Odkąd Milik wyleczył uraz i wrócił na boisko nie dostawał wielu szans od Mauricio Sarriego. W poprzednim sezonie grał ogony. Wchodził z ławki na kilka lub kilkanaście minut. Podczas okresu przygotowawczego do nowego sezonu pokazywał, że odzyskuje normalną dyspozycję. Strzelał sporo bramek i asystował partnerom. Szkoleniowiec Napoli nie zaufał jednak Polakowi w meczu IV rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów. Z Niceą zagrał Dries Mertens. Belg strzelił nawet gola.
W sobotnim meczu z Hellas Verona Sarri dał jednak szansę Milikowi. To on zagrał na pozycji numer dziewięć. Polski napastnik odwdzięczył się trenerowi w najlepszy z możliwych sposobów. W 39. minucie szybki atak wyprowadził Lorenzo Insigne, który dograł zewnętrzną częścią stopy do Milika. Arek długo się nie zastanawiał i uderzył bez przyjęcia, kontrując piłkę i posyłając ją na tyle precyzyjnie, że ta wpadła do bramki obok bezradnego golkipera. Gol reprezentanta Polski ustalił wynik do przerwy na 2:0. Ostatecznie Napoli wygrało 3:1. Kończyło mecz w dziesiątkę, bo dwie żółte kartki zarobił Elseid Hysaj. Cały mecz rozegrał natomiast Piotr Zieliński.
Szybka kontra, piękna asysta Insigne i Arek Milik wpisuje się na listę strzelców. Brawo! pic.twitter.com/yFGGooJ031
— Tomasz Lubczyński (@TLubczynski) August 19, 2017
Kibic Widzewa raniony nożem przed meczem