Robert Lewandowski w sobotę opuścił boisko jeszcze przed przerwą. Podczas rywalizacji Bayernu Monachium z RB Lipsk u Polaka doszło do urazu mięśnia dwugłowego uda. Zanim "Lewy" przedwcześnie zszedł z placu gry, to zdążył jeszcze strzelić gola w 38. minucie, gwarantując tym samym mistrzom Niemiec zwycięstwo 2:0. Niedługo później napięcie z kibiców Bawarczyków i reprezentacji Polski mogło już zejść. Okazało się, że uraz nie jest groźny i powstał raczej w wyniku przemęczenia.
- Ten sezon jest dla mnie naprawdę trudny. W każdym meczu Bayernu i reprezentacji gram po 90 minut. W tej chwili nie ma innej opcji. Nie mam zmiennika na moją pozycję. Chciałbym trochę odpocząć - tłumaczył Robert Lewandowski "Bildowi". Nie wiadomo czy snajper wystąpi we wtorkowym meczu Ligi Mistrzów, w którym jego zespół zmierzy się na wyjeździe z Celtikiem. - Dla mnie każdy mecz jest ważny. Nie zapewniliśmy sobie jeszcze awansu do kolejnej rundy w Lidze Mistrzów i wiemy, że w Glasgow czeka nas ciężki bój - stwierdził sam zainteresowany.
Bardzo możliwe jednak, że Jupp Heynckes da odpocząć swojemu asowi. Ostateczną decyzję sztab szkoleniowy, w porozumieniu z klubowymi lekarzami, ma podjąć w poniedziałek. Z samego rana Polak przejdzie kolejne badania, które dadzą odpowiedź na pytanie czy jest w stanie zagrać kolejnego dnia. Jeśli wyniki będą dobre, to już o godzinie 11:00 "Lewy" wejdzie na pokład samolotu wraz z resztą drużyny.
Zobacz: Anna Lewandowska zabrała Klarę na trening. Zobacz UROCZE zdjęcie!
Przeczytaj: Wyniki badań Roberta Lewandowskiego: Jego organizm jest przemęczony
Sprawdź: Robert Lewandowski: Poczułem skurcz, nie chciałem ryzykować [GALERIA]