Michał Jurecki przez lata był liderem reprezentacji Polski, w której rozegrał 198 meczów i rzucił w nich 547 bramek. Wraz z nią wywalczył wicemistrzostwo świata w 2007 roku, po którym w Polsce zapanowała moda na piłkę ręczną. Później zdobył też brązowe medale MŚ 2009 i 2015, a także awansował do najlepszej "czwórki" mistrzostw Europy 2010 i igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. "Dzidziuś" stał się prawdziwą legendą, ale w ostatnich latach zdecydowanie częściej niż na parkiecie, pojawiał się w gabinecie lekarza. Od 2020 r. był zawodnikiem Azotów Puławy, z którymi zdobył dwa brązowe medale Superligi. Nie mógł jednak dać z siebie tyle, co w najlepszych latach i doprowadziło to do trudnej decyzji o zakończeniu kariery.
Michał Jurecki zakończył karierę tuż przed 39. urodzinami
We wtorek, 17 października, Jurecki miał rozwiązać kontrakt z dotychczasowym klubem. Takie informacje przekazało TVP Sport, a kluczowe znaczenie miały odegrać problemy zdrowotne - przede wszystkim uraz śródstopia, przez który "Dzidziuś" nie mógł grać na sto procent. Dzień później wielu kibiców piłki ręcznej w Polsce zalało się łzami, bo niespełna 39-latek ogłosił oficjalnie, że jest to koniec jego kariery.
W mediach społecznościowych Jureckiego pojawiło się wymowne zdjęcie butów zawieszonych na haczyku. Towarzyszył mu opis "Game over [koniec gry - red.]" uzupełniony smutnym emotikonem. Wszystko to tuż przed 39. urodzinami, które trzykrotny medalista MŚ obchodzi 27 października. Tym samym drugi z legendarnych braci Jureckich oficjalnie pożegnał się z piłką ręczną - Bartosz pracował przez jakiś czas jako trener w reprezentacji, a obecnie prowadzi Gwardię Opole. Czas pokaże, czy Michał pójdzie w jego ślady.