Mistrzostwa świata, których organizatorem jest Polska wraz ze Szwecją zostały rozpoczęte. W meczu inauguracyjnym naprzeciwko siebie stanęły drużyny Polski oraz Francji. Faworytem tego spotkania była oczywiście drużyna mistrzów olimpijskich, czyli "Trójkolorowi". Od początku potyczki nie było widać różnicy poziomi, podopieczni Patryka Rombla stawali na wysokości zadania, jedynie przed końcem pierwszej połowy "Biało-Czerwoni" byli zmuszeni do gonienia wyniku, co się udało. Po 30 minutach na tablicy wyników widniał wynik 14:13. W kolejnej partii obraz spotkania mógł się zmienić i to polscy szczypiorniści mogli przejąć inicjatywę, jednak zabrakło skuteczności w ataku przy grze w przewadze. Ostatecznie to drużyna z Nikolą Karabaticiem na czele cieszyła się ze zwycięstwa, a drużyna prowadzona przez Patryka Rombla musi wyciągnąć wnioski przed kolejnym spotkaniem.
Polscy szczypiorniści minimalnie przegrali z Francją. Podopieczni Patryka Rombla zwrócili uwagę na szczegóły, szczere wyznanie
Po zakończonym spotkaniu wypowiedział się Tomasz Gębala oraz Michał Daszek. - My też chcemy iść do strefy medalowej. Dla nas ćwierćfinał to jest minimum, nie możemy podchodzić do żadnego meczu z przeświadczeniem, że możemy go przegrać. Francuzi grali bardzo twardo, mądrze byli świetnie przygotowani, ale my też byliśmy super przygotowani - przekazał Gębala.
- Mieliśmy tutaj powalczyć i myślę, że nikt nam tego nie może odmówić finalnie. Musimy nastawić głowę tylko na pozytywne akcję z tego spotkania i za trzy dni mamy bardzo ważny mecz ze Słowenią i mam nadzieję, że do tego czasu wyrzucimy tę porażkę z głowy. Kibice są fantastyczni, atmosfera była wspaniała, jaką mogliśmy sobie wymarzyć i będziemy chcieli dostosować swój poziom do tego na trybunach - podsumował Daszek.
Reprezentacja Polski o wyjście z grupy B powalczą w spotkaniach ze Słowenią (14.01) oraz Arabią Saudyjską (16.01).