Być może ktoś powie, ze przesadzam stawiając Wentę w jednym szeregu z Kazimierzem Górskim i Hubertem Wagnerem, ale jeśli przesadzam to niewiele. Ten trener wyciągnął w sumie niszową w naszym kraju dyscyplinę do światowego szczytu. Tak było przez parę lat, aż przed igrzyskami w Londynie przyszedł dołek i team zawiódł. Być może za mało w nim było świeżej krwi, ale trudno tu winić szkoleniowca, że przed najważniejszą imprezą czterolecia stawiał na zawodników wielokrotnie sprawdzonych. Okazało się, że nie docenił psychicznego i fizycznego „zmęczenia materiału”.
>>> Więcej informacji o dymisji Bogdana Wenty
Bogdan Wenta, świetny fachowiec i maniak pracy, zamknął drzwi od reprezentacji. Pewnie teraz będzie jak po odejściu Górskiego z posady selekcjonera piłkarzy, a Wagnera siatkarzy – duża dziura, którą następcom przyjdzie łatać przez parę lat. Aż kiedyś tam pojawi się jakiś Piechniczek, jakiś Lozano i wtedy może wszystko znów pójdzie do góry.