Wayne Rooney

i

Autor: East News

Wayne Rooney wprosił się na wesele i OSTRO zabalował! "Był kompletnie pijany" [ZDJĘCIE]

2016-11-16 12:03

Wysoka wygrana ze Szkocją tak bardzo ucieszyła Wayne'a Rooneya, że następnej nocy postanowił ostro zabalować. - Mamroczący, pijany i czerwonooki - tak brytyjskie tabloidy piszą o liderze reprezentacji Anglii, który mimo kontuzji postanowił wprosić się na wesele i porządnie upić!

Po wygranej ze Szkotami kapitan reprezentacji Anglii poczuł gorączkę sobotniej nocy. Drużyna dostała dwa dni wolnego w celu regeneracji, lecz nie wszyscy marzyli o odpoczynku. Rooney spędził wieczór wraz z innymi gwiazdami Premier League, takimi jak Raheem Sterling, John Stones i Phil Jagielka. To właśnie ta grupa postanowiła najlepiej i najhuczniej cieszyć się zwycięstwem swojej drużyny, pijąc na umór i krzycząc na cały hotel.

Kiedy koleżeński bifor dobiegł końca, Rooney postanowił szukać dalszych wrażeń... na weselu. Piłkarz "wkręcił się" na prywatne przyjęcie w pięciogwiazdkowym "Grove Hotel", dumnie bawiąc się w swojej meczowej koszulce. Goście byli zdumieni i przerażeni postawą Anglika. Nic dziwnego, jak donoszą świadkowie ich nieproszony gość śmierdział alkoholem, mówił niezrozumiale, a jego twarz była purpurowo-czerwona. Co więcej, kapitan nie wstydził się swojego zachowania i dumnie pozował do zdjęć, namawiał do picia pannę młodą i bez przerwy wlewał w siebie kolejne trunki. - Nie wierzyłem, że to on. Myślałem, że to jakaś wkręta i przysłano tu sobowtóra - mówi jeden z uczestników wesela. - To nie był przyjemny widok, kiedy o pierwszej w nocy wychodził z przyjęcia - dodaje inny gość.

Jak widać, Rooney bardzo dobrze bawił się po wygranej ze Szkocją. Warto zaznaczyć, że piłkarz wrócił już ze zgrupowania kadry i nie zagra dziś w towarzyskim spotkaniu z Hiszpanią. Powodem powrotu do domu i absencji na meczu jest rzekoma kontuzja kolana, lecz nic wcześniej nie zapowiadało żadnego urazu. A może kontuzja jest prawdziwa, ale nie związana z boiskiem, a z sobotnią imprezą? Zawodnik i sztab trenerski milczą.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze