- Ale jej skoki na treningach są bardzo dobre. Z krótkiego rozbiegu Ania skoczyła 4,65 metra, a z pełnego rozbiegu kilkakrotnie po 4,70. A to znaczy, że jest przygotowana, by skakać powyżej 4,80 - mówi jej trener i mąż, Jacek Torliński (33 l.).
Torliński i Rogowska zdecydowali się w tym sezonie na eksperyment. Od grudnia treningi Anny prowadzą wspólnie jej mąż i pochodzący z Ukrainy szkoleniowiec Wiaczesław Kaliniczenko (40 l.), który przez ostatnie 11 lat trenował Monikę Pyrek.
- Sławek bardzo pomaga nam w treningu technicznym - podkreśla Torliński. - Pomysł takiej współpracy powstał już dawno, ale był niemożliwy do zrealizowania.
Dla Rogowskiej i Torlińskiego to kolejny szkoleniowy eksperyment, w przeszłości współpracowali już z trenerem "Carycy" Isinbajewej, Jewgienijem Trofimowem, oraz z polskim fachowcem Leszkiem Hołownią-Klimą.
- Nadal buduję swój zawodowy warsztat i pewnie będę się uczył do ostatniego dnia pracy trenerskiej - mówi Torliński.