Wielu przez lata uważało go za ogromny talent i największą nadzieję włoskiej piłki. Ale on się tym nie przejmował i żył tak, jak mu się podobało. Co niestety często zupełnie nie pasowało do profesjonalnego sportowca. Miał bardzo trudny charakter i był niesforny, ale wydawało się, że przez lata zmądrzał. Tymczasem na zakończenie swojej przygody z piłką znów zachował się tak, by było o nim głośno na całym świecie.
10 lipca Cassano podpisał kontrakt z Hellasem Werona. I miał to być dobry układ dla obu stron. Dla klubu, bo pozyskał dobrego i bardzo doświadczonego zawodnika. Dla samego piłkarza, bo mógł jeszcze pograć na najwyższym poziomie, a do mieszkającej w Genui rodziny miałby zaledwie trzy godziny drogi samochodem. Sęk w tym, że już osiem dni później 35-latek... ogłosił, że przechodzi na emeryturę. A swoją decyzję odwołał po czterech godzinach! Tłumaczył się, że do dalszych występów namówiła go żona i sam klub, a on na to przystał.
Okazało się jednak, że ten kabaret wciąż się jeszcze nie skończył. W swojej ostatniej decyzji Cassano znów wytrzymał zaledwie tylko kilka dni, bo w miniony poniedziałek stwierdził, że jednak wiesza buty na kołku! - Po przemyśleniu sytuacji zdecydowałem: Antonio Cassano nie zagra już w piłkę nożną. Przepraszam miasto, kibiców, prezydenta, dyrektora sportowego i trenera klubu, moich kolegów z zespołu oraz sztab szkoleniowy i medyczny. Czuję, że w moim wieku powinienem być bliżej moich dzieci oraz żony - wyjaśnił były reprezentant Włoch.
Rozczarowania jego postawą nie krył z kolei prezydent Hellasu Maurizio Setti - On nie może sobie poradzić psychicznie, nawet jeśli fizycznie jest w bardzo dobrym stanie - przyznał rozgoryczony. Tym samym Cassano zakończył karierę, podczas której reprezentował barwy takich klubów jak AS Roma, Real Madryt, AC Milan, Inter Mediolan czy ostatnio Sampdoria Genua. Dla reprezentacji Włoch rozegrał 39 meczów, w których strzelił 10 goli. W 2012 roku wywalczył z drużyną narodową wicemistrzostwo Europy.