Ceremonia otwarcia igrzysk

i

Autor: archiwum se.pl

Ceremonia otwarcia igrzysk: Czy warto było? OPINIE

2012-07-30 15:06

"Mają rozmach, skurwisyny" - tak, wzorem Siary z Killera, pomyślało pewnie wielu kibiców, oglądających ceremonię otwarcia igrzysk w Londynie. Przedstawienie z Bondem, królową Elżbietą II, Beckhamem i całą masą wszystkiego tego, co najlepsze w wyspiarskiej muzyce, musiało zrobić wrażenie. Ceremonia dała też pretekst do zadania - tak niepotrzebnego, wydawać by się mogło - pytania: czy Igrzyska rzeczywiście są ważne?

W trakcie ceremonii otwarcia igrzysk buzował Facebook i inne portale społecznościowe. Dziennikarze komentujący to, co widzą w Londynie, przecierali oczy ze zdumienia. Ale - nie wszyscy.

Kontrowersje wzbudził wpis na fanpage'u portalu 2x45minut.com.pl:

"Kto normalny robi trzygodzinną ceremonię otwarcia?! Żeby jeszcze chodziło o mistrzostwa świata czy Europy w piłce, ale to tylko Igrzyska Olimpijskie..."

Kto normalny? Angole. Ceremonia miała taką masę ciekawych wątków, że nie sposób je na szybko wyliczyć. Wszystko było podane z klasą i w rytm muzyki, która porusza miliony. Od McCartneya po Sugarbabes.

Trzygodzinna? Tak, ale nie nudna, tylko wciągająca. I co ważne - inna niż wszystkie pozostałe.

Jedyne z czym można dyskutować to sugestia, że Igrzyska nie są imprezą sportową wzbudzającą największe emocje.

W Londynie do rozdania jest 906 medali. Taka wielka liczba powoduje, że radość ze zdobycia jednego krążka rozmywa się. Trudno sobie przecież wyobrazić, by na fali sukcesu Sylwii Bogackiej (srebro w strzelaniu z karabinku pneumatycznego na odległość 10 metrów), ludzie masowo zaczęli uprawiać ten sport i śledzili jego wyniki w innych okolicznościach niż olimpijskie.

Multum dyscyplin, nietrzymających w napięciu przez 24 godziny na dobę, powoduje, że Igrzyska oglądamy, bo wiemy, że to tradycja i emocje. Tyle tylko, że są to uczucia jednorazowe. Trudno żyć łucznictwem albo rzutem młotem przez cały rok. Nawet siatkówką, choć tu akurat znajdziemy ekstremistów.

Nie oznacza to jednak, że Igrzyska są nieważne i niewarte uwagi. Choćby dlatego, że są raz na cztery lata. Jasne - we wrześniu nie będziemy się pasjonowali strzelectwem. To jednak jedyna przewaga piłki nożnej - intensywność przeżywania emocji. Trudno sobie przecież wyobrazić fanów teakwondo sprawdzających co minutę wyniki w internetowym "lajfskorze".

Wszystkie dycypliny są interesujące. Jedne na krótką metę, inne na całe życie.

Spór o wyższości piłki nożnej nad całą resztą jest jałowy. Cieszmy się, że nie tylko futbol może dawać tyle radości. Chociaż przez chwilę (2 tygodnie), w czasie Igrzysk Olimpijskich, wszystkie dyscypliny zrównują się!

>>> Londyn 2012 - wywiady, relacje, wyniki na żywo <<<

Najnowsze