Sceny niczym z amerykańskiego filmu sensacyjnego z połowy lat 80. Maradona rusza w stronę kibiców. Fotoreporterzy nie odstępują go na krok. Współpraca wychodzi średnio. Legenda ma problem, by osiągnąć cel. Wreszcie nie wytrzymuje i atakuje jednego z dziennikarzy. Po chwili drugiego. Dochodzi do awantury.
Piłkarz duszony kablem na pokładzie samolotu? W USA wszystko jest możliwe!
W tłumie pojawia się kobieta. Argentyńczyk nagle zapomina o swojej nadwadze. Rusza się coraz szybciej. Krótki zamach i ta też nie jest już problemem. Publiczne spoliczkowanie damy? Legendzie wolno wszystko. Ważne, że organizator pozwolił Maradonie zagrać "Mecz dla Pokoju". Fakt, lepszej reklamy pacyfizmu wyobrazić sobie nie sposób.
Brzmi jak śmieszny dowcip? Wygląda jeszcze lepiej! Zobaczcie sami:
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail