"Super Express": - Szybko znalazłeś nowy klub. To była jedyna propozycja?
Ebi Smolarek: - Nie, wybór był spory, mogłem wybrać różne kierunki. Pojawiła się możliwość dalszej gry w Katarze, dzwonili z Dubaju, było kilka telefonów z klubów europejskich. Ale co do egzotyki, to już nie byłem zainteresowany, kilka miesięcy w Katarze jednak mi wystarczyło. Chciałem wrócić do Europy.
- Polskie kluby dzwoniły?
- Powiem więcej: z jednym z nich byłem już dogadany. Chciał mnie trener, chciał dyrektor sportowy. Nawet warunki finansowe były uzgodnione. Szykowałem się do przyjazdu do Polski, a tu nagle telefon, że jednak prezesi powiedzieli "nie". No i z transferu nici.
- Mówiło się też dużo o twoim wyjeździe na Ural i negocjacjach z rosyjskim drugoligowcem...
- W tym akurat więcej było plotek niż prawdy...
- To co zadecydowało o tym, że trafiłeś do Den Haag?
- Byli szybcy, zdecydowani i konkretni. Niby jako wolny agent mogłem czekać dłużej, bo mnie zamknięcie okienka nie obowiązuje, ale nie chciałem. Chcę grać w piłkę, a nie siedzieć i czekać. Trafiłem do solidnego holenderskiego klubu, nie mam prawa narzekać. Mistrzem Holandii nie będziemy, ale nie powinniśmy też mieć problemów z utrzymaniem. Den Haag ostatnio pozytywnie zaskoczył. W ubiegłym sezonie zajął szóste miejsce, grał w pucharach. Potem jednak sprzedał wielu zawodników i w pewnym sensie buduje zespół od nowa. Dla mnie to okazja powrotu do tej ligi po ośmiu latach.
- No właśnie. Eredivisie jest teraz słabsza czy mocniejsza niż wtedy, gdy grałeś w Feyenoordzie?
- Myślę, że mocniejsza. Wtedy liczyły się tylko trzy zespoły - PSV, Ajax i Feyenoord. A teraz doszły AZ Alkmaar i Twente Enschede. W Eredivisie pieniędzy nie brakuje, więc grają tu dobrzy piłkarze...
- Powrót do Europy zwiększa twoje szanse na powrót do kadry czy już się poddałeś?
- Nie ma mowy, żebym się poddał. Nigdy nie powiedziałem, że w reprezentacji już nie zagram. Powrót do Europy miał dla mnie znaczenie również z tego względu. Grając w Katarze, ciężko byłoby załapać się na EURO. A jeśli będę miał udaną wiosnę w Holandii, to liczę na powołanie.
- W sobotę gracie trudny wyjazdowy mecz z AZ Alkmaar. To będzie twój debiut?
- Na pewno nie zagram 90 minut, na to nie jestem jeszcze gotowy. Ale usiądę na ławce i może wejdę na boisko w drugiej połowie.