"Super Express": - Pamiętasz, kiedy poprzednio zdobyłeś gola? Sporo czasu minęło...
Emmanuel Olisadebe: - Jak się nie gra, to się nie strzela (śmiech). A ja nie rozegrałem ligowego meczu od ponad roku. Ostatniego gola strzeliłem dla chińskiego Henan Jianye w październiku 2010. Potem próbowałem sił w Lechii Gdańsk i w greckim Vyzas Megaron, ale z różnych powodów nie wyszło. Udało się dopiero w Verze.
- Jak padła ta bramka? Potężny strzał z 30 metrów?
- A skąd! Z takiej odległości to nigdy nie strzeliłem gola (śmiech). Oddałem strzał, a potem był jeszcze rykoszet. Piękna w tym zbyt wiele nie było. No, ale gol to gol.
Przeczytaj koniecznie: Prezes Warty Poznań - Izabella Łukomska-Pyżalska wspiera ŁKS!
- Jeszcze kilka tygodni temu byłeś graczem innego greckiego drugoligowca, Vyzas, ale nie zagrałeś w nim ani jednego spotkania. Dlaczego?
- Niestety, ten klub to amatorka. Nie mogłem zagrać, bo nie potrafili poradzić sobie z moją rejestracją. Nie mieli doświadczenia w ściąganiu piłkarzy z zagranicy, więc nie wiedzieli nawet, że muszą się zwrócić do mojego byłego klubu i chińskiej federacji po certyfikat. Poza tym mają ogromne kłopoty finansowe, wielu piłkarzy już stamtąd uciekło.
- A jak trafiłeś do Verii?
- Veria chciała mnie już latem, a teraz wróciliśmy do tematu. Niby to drugoligowiec, ale poważny klub, lepszy niż niejeden w pierwszej lidze. Chcemy awansować, zajmujemy obecnie drugie miejsce. Tu wszystko jest jak trzeba.
- A nie żałujesz, że nie wyszło ci z Lechią Gdańsk? Twój przyjazd latem do Polski był dużym wydarzeniem...
- Spróbowałem, ale nie wyszło. Oni chcieli we mnie widzieć 20-letniego Olisadebe, który kiedyś robił w Polsce furorę. A ja czasu nie oszukam. Nie gram tak jak wtedy, nie ma we mnie tego dynamitu co dawniej. To normalne, trochę się zestarzałem (śmiech).
Patrz też: Andre Dias zawieszony na trzy mecze za uderzenie w twarz Marka van Bommela - WIDEO
- Grałeś dla Polski, mieszkasz w Grecji. Jak ci się podoba losowanie finałów EURO?
- Super wyszło, że Polska zagra z Grecją. Kto jest faworytem? Dokładnie 50:50. Grecja nie przegrywa meczów, nie wiem dlaczego, ale nie przegrywa. Znaleźli swój styl. A czy swój styl znalazła Polska? Sam jeszcze nie wiem. Poza tym Polska nie grała w eliminacjach, a na takich meczach buduje się zespół. Z drugiej strony polscy kibice to wielki plus dla naszej kadry. Dlatego uważam, że szanse w pierwszym meczu są idealnie równe.
- Wybierasz się na EURO?
- W pewnym sensie tak (śmiech). Prawdopodobnie ten czas spędzę w Nigerii, bo mój agent negocjuje z tamtejszą telewizją. W Nigerii futbol to religia, wszyscy będą tam oglądać EURO. A ja przecież doskonale znam Polskę i Grecję. Właśnie dlatego mam zostać telewizyjnym ekspertem.