Słynny bramkarz zdecydowanie przesadził z obelgami. Wstydzi się, że grał w reprezentacji Polski, drużynę na EURO 2012 nazwał kadrą hańby, a samego Polanskiego, Sebastiana Boenischa i Damiena Perquisa - śmieciami.
Nauczył się Mazurka Dąbrowskiego
- Każdy ma prawo myśleć i mówić, co chce - uważa Polanski. - Jednak trzeba zachować umiar. Rozumiem, że można krytykować nas po przegranych meczach. Ale on robi to cały czas, niezależnie od wyników. To nie ma nic wspólnego z krytyką. Musimy uciszyć Tomaszewskiego zwycięstwami.
W reprezentacji Polski Polanski występuje od sierpnia 2011 roku. Debiutował w meczu z Gruzją. Wcześniej grał w juniorskich kadrach Niemiec i był tam nawet kapitanem.
- Jestem szczęśliwy, że gram dla Polski - podkreśla. - Chcę wygrywać z tym zespołem. Długo się zastanawiałem, bo chciałem rozwiać wszelkie wątpliwości. To była dobra decyzja. Najważniejsze, że zostałem zaakceptowany przez drużynę. To bardzo fajne chłopy. Zarzucano mi, że to gra z mojej strony, wytykano, że nie znam polskiego hymnu. Nauczyłem się słów Mazurka Dąbrowskiego, już śpiewałem go podczas meczu z Portugalią. Powtarzam jednak, że nieważne jest śpiewanie, ale granie.
Nie wolno myśleć negatywnie
Polanski jest przekonany, że biało-czerwoni na EURO nie przyniosą wstydu. - Może nie mamy tak mocnej drużyny, jak Hiszpania czy Niemcy - ocenia - ale sukcesy odnosi drużyna. Ważne, żebyśmy ją tworzyli i aby każdy dawał z siebie wszystko. Jest Wojtek Szczęsny, a ja już dawno nie widziałem tak dobrego bramkarza. Mamy trio z Dortmundu. Tyle że u Smudy nikt nie jest pewniakiem. Nawet Lewandowski. Nie ma się co przejmować miejscem Polski w rankingach, bo wystarczy, że będziemy wygrywać i zanotujemy awans. Jestem optymistą. Negatywne myślenie odrzucam. Mój tata zawsze powtarzał, że nieważne, ile razy upadniesz, lecz jak szybko będziesz w stanie się podnieść - przypomina.
Chce mieć trzech synów
Pomocnik Mainz uważa, że dobrze się stało, że w meczu otwarcia zagramy z Grecją.
- To wymarzony rywal na początek - twierdzi. - Z Rosją byłoby o wiele trudniej. Na każdym turnieju jest tak, że pierwsze spotkanie determinuje całe finały. Jak dobrze zaczniesz, to lepiej się czujesz, schodzi z ciebie presja. Dlatego nieważne jak, ale musimy pokonać Greków.
W przypadku awansu do fazy pucharowej reprezentacja Polski może zmierzyć się z Niemcami.
- Z nimi również można powalczyć. Mam tam kilku kolegów, jak Manuel Neuer, Sami Khedira czy Mario Gomez. Grałem z nimi w kadrze do lat 21 - przypomina Polanski, który za kilka miesięcy po raz trzeci zostanie ojcem. Ma dwóch synów. Marzy o kolejnym.