- Po pojedynku Andrzej musiał co dwadzieścia minut przykładać sobie lód na bolące oko, żeby opuchlizna schodziła - opowiada "Super Expressowi" Mariola Gołota (39 l.). - Chociaż mi ona tak bardzo nie przeszkadza. Żartujemy sobie nawet, że to jest taki jego medal za bohaterską walkę - śmieje się Mariola, która troskliwie zajmuje się mężem.
- Walka z Mollo była ciężka, wyczerpująca fizycznie, więc na razie Andrzej odpoczywa w domu i regeneruje siły. Na szczęście ma taki organizm, że nawet po największym wysiłku szybko dochodzi do siebie - zdradza nam żona pięściarza. - A na razie cieszy się ze swojego sukcesu na łonie rodziny - dodaje.
A jest się z czego cieszyć. Wygrana z Mollo ma otworzyć Gołocie drzwi do walki o mistrzowski pas prestiżowej federacji. Czeka na to i Andrzej, i Mariola, która pasy odebrane Kevinowi McBride'owi i Mike'owi Mollo chceÉ oprawić w szkło i powiesić na honorowym miejscu w domu.
- Ale obiecałam sobie, że poczekam, aż Andrzej zdobędzie pas mistrza świata jednej z najważniejszych federacji - wyjawia Mariola. - I dopiero wtedy pełną kolekcję powieszę na ścianie naszego domu - kończy.