Karagunis, który strzelił bramkę tuż przed gwizdkiem kończącym pierwsza połowę został zresztą wybrany Man of the Match przez orgaznizatorów.
Trzeba jednak przyznać, że był to wybór zasłużony. Oprócz niego w świetnej formie był bramkarz Sifakis, który wielokrotnie ratował Greków przed stratą bramki.
Nieźle radził sobie także Gekas, którego imię skandowano nawet na trybunach.
Wśród Rosjan zawiódł Arszawin, a także wprowadzony po przerwie Pogrebniak, który w stuprocentowej sytuacji trafił w golkipera rywali.