Hampel jest największą sensacją tego sezonu. Zawodnik Unii ostatnio właściwie nie przegrywa.
- Rzeczywiście, zwycięstwo goni zwycięstwo - mówi "Super Expressowi" Hampel. - Czuję się bardzo mocny. Ale wszyscy wiemy, jak nieprzewidywalny i czasem brutalny potrafi być sport. Dlatego moje sukcesy przyjmuję spokojnie - dodaje.
Lider klasyfikacji generalnej już nie może doczekać się Grand Prix w Toruniu. Uważa, że tor na Motoarenie pozwala na bardzo efektowną jazdę.
- Można na nim poczarować. Fajnie się tam jeździ, jest wiele możliwości wyprzedzania. Poświęciłem cały piątek na zapoznanie się z torem - opowiada Hampel.
W ostatniej Grand Prix Danii Hampel był pierwszy, drugi - Tomasz Gollob (39 l.). Czy w Toruniu Polacy po raz pierwszy w historii zajmą wszystkie miejsca na podium?
- Bardzo bym tego chciał, ale to może być niezwykle trudne. Szczerze przyznam, że trzeba mieć wiele szczęścia, by powtórzyć albo poprawić wynik ze stolicy Danii - studzi nastroje Hampel.
Polski żużlowiec twierdzi, że nie stresuje się przed tak ważnymi zawodami. Na krótko przed Grand Prix stara się odprężyć, spędzając czas z rodziną i słuchając muzyki.
- Wachlarz moich muzycznych zainteresowań jest bardzo szeroki, więc musiałbym długo wymieniać ulubione zespoły. Ale przyznam, że przed Grand Prix lubię "nakręcić się ostrą muzą" - zdradza gwiazdor żużla.
Ostatnio Hampel ma wiele powodów do świętowania, bo oprócz dobrych występów w GP, świetnie spisuje się w Unii Leszno.
- Idziemy na mistrza! Forma jest super, mam nadzieję, że utrzymamy ją dłużej. Bo kiedy przyjdą play-offy, nie będzie już można mieć słabszego dnia - podkreśla Hampel.
Znakomite i częste występy przeszkadzają żużlowcowi tylko w jednym.
- Żałuję, że nie mogę oglądać mundialu. Wyniki śledzę w Internecie i zszokowała mnie porażka Hiszpanii. A kibicuję Anglikom - kończy Hampel.