W zeszłym tygodniu policja metropolitalna w Seulu przeprowadziła rewizję w biurze Koreańskiego Komitetu Olimpijskiego (KSOC) oraz Narodowego Centrum Szkolenia Olimpijczyków w ramach trwającego śledztwa w sprawie szefa organizacji. Do tej pory rewizję przeprowadzono w ośmiu miejscach, szukając materiałów związanych z zarzutami przeciwko prezesowi komitetu olimpijskiego Korei Płd. Szef KSOC Lee Kee-heung jest oskarżony o złe zarządzanie finansami kierowanej przez siebie instytucji, niewłaściwe praktyki przy zatrudnianiu pracowników, wykorzystanie do celów prywatnych sprzętu pochodzącego od sponsorów.
Nitras idzie na noże z Piesiewiczem. Chce zakręcić kurek z kasą dla PKOl, ostra reakcja
Przekręt na umowie?
Jeśli chodzi o Narodowe Centrum Szkolenia w Jincheon, zarzuty dotyczą nieprawidłowości w zawartej w 2023 roku umowie obsługującej obiekty na kwotę 7 mld wonów (3,4 mln euro).
Prezydent Andrzej Duda nie ma szans w MKOl! Mąż Ireny Szewińskiej stawia sprawę brutalnie szczerze
Policjanci wkroczyli także do domu szefa komitetu olimpijskiego oraz przeszukali jego samochód. Pod lupą śledczych znalazło się też biuro turystyczne Hanjin Travels, które organizowało wyjazd delegacji na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Pojawiły się zarzuty, że Lee włączył do delegacji olimpijskiej pięć osób niezwiązanych ze sportem i zaoferował im dodatkowe atrakcje turystyczne.
Nie żyje legenda sportu. Zmagał się z chorobą. Członek Galerii Sław miał 65 lat
Jak pisze agencja Yonhap na początku ubiegłego miesiąca inspektorzy rządowi zwrócili się do policji o przeprowadzenie dochodzenia w sprawie zarzutów korupcyjnych dotyczących Lee i kilku innych urzędników KSOC, w tym zarzutów, że Lee nakazał złagodzenie wymogów dotyczących pracy w Narodowym Centrum Szkoleniowym Jincheon w celu zatrudnienia przyjaciółki swojej córki.
Inspektorzy podejrzewali również, że Lee wymuszał darowizny sprzętu sportowego, jednocześnie niewłaściwie wykorzystując go do celów osobistych.