Liczymy na większy dorobek medalowy, niż ten który był udziałem polskich sportowców w tradycyjnych igrzyskach w Paryżu. Podstawą do optymizmu jest poprzednia paraolimpiada w Tokio, podczas której Biało-czerwoni 24-krotnie stawali na podium, w tym 7 razy na najwyższym stopniu. Całą siódemkę mistrzów, a właściwie ósemkę, bo Natalia Partyka i Karolina Pęk wygrały turniej drużynowy tenisa stołowego, zobaczymy w Paryżu.
Szokujące kulisy emerytury Wojciecha Szczęsnego. Jego dobry kumpel zdradził całą prawdę
Złotych medali będą bronić lekkoatleci: Barbara Bieganowska-Zając, Róża Kozakowska, Karolina Kucharczyk, Piotr Kosewicz, Renata Sliwińska oraz pingpongista Patryk Chojnowski. - Jestem dobrze przygotowana i jadę do Paryża z wielką wiarą – mówiła dla telewizji „Polsat” Róża Kozakowska, która w Tokio wygrała rzut maczugą, a w pchnięciu kulą zdobyła srebro. - Kula nie jest moją mocną stroną, ale bardzo się przyłożyłam, treningi były ponad siły i myślę, że będą tego efekty. Będę walczyć, zostawię całe swoje serce, żeby jak najwyżej się uplasować - dodaje. Biało-czerwoni wystąpią w 15 spośród 22 dyscyplin rozgrywanych na paraolimpiadzie.
- Mistrzostwa świata i starty naszych zawodników, które poprzedzały igrzyska paraolimpijskie, w zasadzie w każdym sporcie dają nam nadzieję na wynik lepszy niż w Tokio, ale wiadomo, to jest sport - prognozuje prezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego Łukasz Szeliga dodając, że będzie szczęśliwy, jeśli po Paryżu dorobek polskich paraolimpijczyków przekroczy 830 medali. Do tej pory w historii letnich i zimowych igrzysk nasi paraolimpijczycy zdobyli 798 krążków. W stolicy Francji wystąpi łącznie ok. 4,4 tys. sportowców z 184 krajów, a impreza rozpocznie się dzisiaj uroczystym otwarciem na Placu Zgody w pobliżu Pól Elizejskich.