Laachraoui został w piątek mistrzem kontynentu w wadze do 54 kilogramów. Federacja taekwondo ochrziła go wręcz mianem europejskiego króla wagi lekkiej. I pewnie niewielu by o nim wspominało - chyba że w kontekście faworytów do medalu na igrzyskach w Rio de Janeiro - gdyby nie fakt, że w rodzinie Laachraoui był jeszcze jeden młodzieniec. Ten w 2013 roku nie postawił na sport, ale na edukację religijną. Wyjechał do Syrii, słuch o nim zaginął, a gdy wrócił, przeprowadził zamach w belgijskiej stolicy - Brukseli. Podejrzewany jest również o współudział w zamachach paryskich z 2015 roku, ale prawdy pewnie nigdy się nie dowiemy. - To naprawdę szalone. Ci sami rodzice, to samo wychowanie i jeden z nich stał się naprawdę dobrym człowiekiem, a drugi bardzo złym - powiedział w swoim czasie prawnik sportowca, Philippe Culot. I chyba najlepiej stałoby się, gdyby Mourad w Brazylii zdobył medal. Mógłby się stać wówczas symbolem dla całej Europy - nie każdy człowiek urodzony na Bliskim Wschodzie to przecież terrorysta.
Igrzyska w Rio: Brat terrorysty został mistrzem Europy i poleci do Brazylii
Mourad Laachraoui - ten człowiek z czystym sumieniem może powiedzieć, że rodziny się nie wybiera. Jego brat dwa miesiące temu wysadził się na lotnisku w Brukseli, a zamachy z jego udziałem pochłonęły 32 ofiary śmiertelne. On sam właśnie został mistrzem Europy w taekwondo i będzie reprezentował Belgię w igrzyskach Brazylii. Ma szansę stać się symbolem?