Stawką meczu Francja - Irlandia był awans na mundial w RPA. W 13. minucie dogrywki sędziowie popełnili fatalny błąd i uznali nieprawidłowo zdobytą bramkę. Thierry Henry pomagał sobie ręką, dzięki czemu piłka nie opuściła boiska, a gola mógł zdobyć William Gallas. Trzeba także dodać, że utytułowany stoper był na pozycji spalonej. Ta seria nieszczęść pozwoliła Francji awansować na mistrzostwa świata. Nic dziwnego, że Irlandia czuła się oszukana.
Afera w FIFA. Sepp Blatter nie ucieknie od kłopotów. Już jest pod lupą FBI
Szef irlandzkiego związku piłki nożnej John Delaney pierwotnie prosił FIFA, aby ich drużyna mogła zagrać na mundialu jako dodatkowa, 33. drużyna. Sepp Blatter publicznie wyśmiał tę propozycję, jak na buca przystało. Szwajcar później pożałował swojego zachowania. Delaney groził światowej federacji piłkarskiej skierowaniem sprawy do sądu. FIFA oczywiście tego nie chciała i przystała na warunki finansowe wyznaczone przez irlandzką federację. Kwota odszkodowania miała wynosić pięć milinów euro.
- Pewnego dnia poszedłem do Blattera i powiedziałem mu w ostrych słowach, co myślę na ten temat. Doszliśmy jednak do wspólnego porozumienia i zawarliśmy umowę. Na jej podstawie nie mogę wyjawić, jaka kwota odszkodowania trafiła do federacji. Mówi się o pięciu milionach euro, ale zapewniam, że była to dla nas bardzo dobra oferta. Byliśmy zadowoleni i odstąpiliśmy od skierowania sprawy do sądu. - wyjawił Delaney na antenie RTE Radio.