Bolt i Gatlin mieli po raz pierwszy w tym roku wystartować ramię w ramię właśnie w Ostrawie, ale leczący kontuzję stopy Jamajczyk wycofał się kilka tygodni temu i prawdopodobnie zobaczymy go na bieżni dopiero w lipcu lub sierpniu. Kiedy w stawce nie ma największego rywala, Amerykanin wygrywa swoje biegi z dziecinną łatwością. Uzyskany przez niego czas 9.86 s - najlepszy wynik list światowych w tym roku - mógł być zdecydowanie lepszy, gdyby ktoś do końca naciskał Justina.
Gatlin to wielokrotny medalista najważniejszych światowych imprez. W 2004 roku w Atenach został mistrzem olimpijskim w biegu na 100 m i brązowym medalistą w biegu na 200 m. Rok później na mistrzostwach świata w Helsinkach Amerykanin triumfował już na obydwu dystansach. W 2006 roku jedna z pobranych z jego organizmu próbek wykazała obecność niedozwolonej substancji.
Zobacz też: Skoki pod niebo w Diamentowej Lidze
Załamany Gatlin nie przyznawał się do winy i przypuszczał, że przyjął doping nieświadomie - w postaci maści podczas masażu pośladków. Po latach Justin wrócił z karencji, lecz dopiero po kilku sezonach startów odzyskał wysoką formę, a obecnie wydaje się przynajmniej tak mocny jak w swoich najlepszych czasach.
Znakomitą dyspozycję Gatlin utrzymuje od startu w igrzyskach olimpijskich w Londynie w 2012 roku, gdzie zdobył brązowy medal. Rok później Justin finiszował drugi (za Usainem Boltem) w finale mistrzostw świata w Moskwie, a w tym sezonie jest jak do tej pory zdecydowanie najszybszy i wszyscy czekają na jego pojedynek z wracającym po kontuzji Jamajczykiem.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail