Najpierw był blond, potem kolor rudy, później brąz, aż wreszcie Justyna zaskoczyła wszystkich kruczoczarnymi włosami. - Wolę siebie jako brunetkę i pozostanę konsekwentnie przy tym kolorze - mówi narciarka, która jest naturalną blondynką, ale przekonuje, że blond nie jest odbiciem jej charakteru, bo lubi pokazać "pazurki".
Do Hiszpanii wraz z trenerem Aleksandrem Wierietielnym (62 l.) pojechali samochodem. W tamtejszych górach nie powinni być narażeni na takie przykrości, jak miesiąc temu w Katowicach, kiedy z samochodu Wierietielnego skradziono notes z wieloletnimi notatkami dotyczącymi treningów Justyny.
- Niczego to nie zakłóci w przygotowaniach - zapewnia Kowalczykówna. - Trener według tego notesu porównywał moje treningi i wyniki testów z poszczególnych lat. Ale po pierwsze, ja też mam swoje notatki, a po drugie, każ- dego roku ćwiczę nieco inaczej. A może będzie korzyść z tego włamania do auta i bandyci z Katowic dzięki temu notesowi zaczną zdobywać medale w biegach narciarskich? - dodaje ze śmiechem Justyna.
Igrzyska olimpijskie 2010 w Vancou- ver nie spowodują żadnej rewolucji w przygotowaniach do sezonu.
- Wystarczy więc nieco inaczej rozmieścić akcenty w treningach. Najgorsze, co może przytrafić się zawodnikowi, to miażdżąco wysoka forma na rok przed igrzyskami - tłumaczy mistrzyni.