W Klubowych Mistrzostwach Świata mierzy się sześć najlepszych drużyn z sześciu konfederacji (zwycięzcy międzynarodowych rozgrywek odpowiadających europejskiej Lidze Mistrzów) oraz gospodarz. Tym razem jest nim japoński zespół Kashima Antlers, który w swoim półfinale niespodziewanie pokonał kolumbijskie Atletico Nacional i awansował do finału.
Tam zmierzy się z Realem Madryt, który swój udział w turnieju zaczął dopiero od 1/2. W tej fazie rywalizował z meksykańskim zespołem Club America i długo nie mógł złamać twardej obrony rywali. Choć - co dość oczywiste - miał zdecydowaną przewagę, to pierwszą bramkę zdobył dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy. Jej autorem był Karim Benzema, który wykorzystał dogranie Toniego Kroosa.
Meksykanie wierzyli w doprowadzenie do remisu oraz dogrywki i teoretycznie niemal do końca meczu mieli na to szanse. Real wciąż prowadził 1:0, ale wtedy dał o sobie znać Cristiano Ronaldo. Portugalczyk trafił w doliczonym czasie drugiej części gry i przypieczętował awans "Królewskich" do finału. Ten odbędzie się 18 grudnia. Warto dodać, że przy trafieniu CR7 pomogły nieco... powtórki wideo, które rozwiały wątpliwości sedziów i wykazały, że skrzydłowy nie był na spalonym.
Club America - Real Madryt 0:2
Bramki: Benzema 47, Ronaldo 93