Konrad Bukowiecki

i

Autor: Paweł Skraba Konrad Bukowiecki podczas Copernicus Cup 2022

Konrad Bukowiecki: Gdyby nie moi bliscy to być może skończyłbym karierę

2022-02-20 22:58

Prawie dwa lata walczył ze zdrowiem, stracił szanse na medalowy sukces na igrzyskach w Tokio i nosił się z zamiarem zakończenia kariery sportowej. Konrad Bukowiecki przetrwał najtrudniejsze chwile, a ten sezon rozpoczął z przytupem, bo prowadzi na światowych listach w pchnięciu kulą. 22 lutego wystąpi w mityngu Copernicus Cup w Toruniu.

Prawie dwa lata nie pchałem kuli powyżej dwudziestu jeden metrów i to był dla mnie trudny czas. Było dużo frustracji, dużo niepokoju, a także dużo kontuzji i dużo rehabilitacji. Mam nadzieję, że to wszystko już jest za mną. Patrząc na kariery rożnych zawodników może tak być, bo czasem takie długotrwałe dołki się zdarzają – mówi zawodnik InPost Team.

Bukowiecki w tym sezonie zaczął od wyniku 21,37 metra na zawodach w Spale, a kilka dni później na dużym mityngu w Łodzi poprawił jeszcze ten wynik o dwa centymetry. W Toruniu chce pchać jeszcze dalej.

Moje podejście się zmieniło i w ogóle nie gonię teraz za medalami. To zeszło u mnie na drugi plan. Oczywiście fajnie jest zdobywać medale, fajnie jest wygrywać, ale teraz dla mnie najważniejsze jest to, żebym czerpał radość w ogóle z tego co robię. Chciałbym wchodzić na start pewny siebie , chciałbym czuć się najlepszy. Chciałbym pchać daleko, bo to mi po prostu sprawia radość. Gdy w Spale pchnąłem na 21,37 to poczułem taką radość, jakiej dawno nie czułem. To jest właśnie to, co ja chcę robić i co chcę czuć. Uzyskiwanie takich wyników jest naprawdę bardzo satysfakcjonujące i to jest to, co ja chcę po prostu robić – dodaje Bukowiecki, reprezentujący barwy AZS UWM Olsztyn.

Wielka kariera Bukowieckiego, przyhamowana ostatnio przez problemy zdrowotne, rozpoczęła się w 2014 roku od tytułu mistrza świata juniorów w amerykańskim Eugene. Co ciekawe, w tym roku w tym samym miejscu odbędą się mistrzostwa świata seniorów, najpewniej z udziałem Bukowieckiego. Na razie utalentowany i wciąż młody polski zawodnik, bo przecież w marcu skończy dopiero dwadzieścia pięć lat, o sezonie letnim nie myśli, bo chciałby do końca pozbyć się bólu.

Cały czas boli mnie palec, który nie jest do końca wyleczony. Wydawało mi się, że wszystko jest ok, ale znowu ten ból się odezwał. Myślę, że może nie jestem w stu procentach zdrowy, ale umiem redukować ten ból. Zacząłem inaczej układać kulę, wypychać ją troszeczkę w inny sposób, aczkolwiek w dalekim pchaniu ten palec wskazujący odgrywa kluczową rolę. To jest tylko część pchnięć, więc zacisnę zęby i będę dawał radę – zapewnia.

A ile jest prawdy w tym, że po tokijskich igrzyskach kulomiot InPost Team myślał o zakończeniu kariery? – Tych chwil zwątpienia było bardzo dużo i tak naprawdę gdyby nie moi bliscy, gdyby nie mój trener, czyli mój ojciec, gdyby nie moja dziewczyna, to jest spora szansa, że bym już skończył. Ale jestem i walczę – mówi Bukowiecki.

Bukowiecki będzie jednym z faworytów konkursu pchnięcia kulą w mityngu Copernicus Cup Toruń 2022, który odbędzie się we wtorek. W Arenie Toruń zawodnicy rywalizować będą w sześciu męskich i sześciu żeńskich konkurencjach, a mityng jest jednym z siedmiu imprez tzw. złotej kategorii World Athletics Indoor Tour.

Sonda
Czy interesujesz się lekkoatletyką?
Bukowiecki: Dwa lata wracałem do formy. Teraz chcę być kozakiem!
Najnowsze