- Od dwóch lat nazywają mnie następcą Tomka Majewskiego, co jest bardzo miłe, ale przecież dzielą mnie od niego lata ciężkich treningów. To dla mnie kosmos - mówi Bukowiecki. - Bardzo Tomka szanuję jako autorytet, a po cichu mam nadzieję, że kiedyś osiągnę podobne sukcesy. Już w chwili przyjścia na świat był pokaźnym dzieckiem (4600 g).
Hokeista ugryzł rywala w trakcie meczu [WIDEO]
Dzisiaj ma 190 cm i waży 125 kg. - Dobrze mi w ciele dużego chłopaka - śmieje się. - Nie muszę niczego sobie odmawiać w jedzeniu. Byle nie buraki, brrr... Nie narzekam też na relacje z dziewczynami, żadna nie nazwała mnie grubasem. Nie mam problemów z kupowaniem obuwia i tylko spodnie znajduję na ogół zbyt ciasne w udach. Uprawiał wcześniej judo, boks, jiu-jitsu i... pływanie, a od dwóch i pół roku - lekkoatletykę. Jego trenerem jest ojciec, Ireneusz Bukowiecki, były dziesięcioboista, obecnie funkcjonariusz policji.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail