Choć w Polsce jest kilku trenerów, którzy chętnie wskoczyliby na miejsce Smudy (zwłaszcza Skorża i Probierz), to jednak najpierw proponujemy im wygrać coś w klubie, a dopiero potem aspirować do pracy z kadrą.
Naszym zdaniem najlepszym wyjściem byłby dobry trener z Niemiec, bo ponad połowa polskiej drużyny albo gra w Bundeslidze, albo w Niemczech się wychowała, albo jedno i drugie. Nasi piłkarze nie będą więc mieli z trenerem żadnych problemów. Ani językowych, ani pod względem myśli szkoleniowej, bo mają z nią do czynienia na co dzień.
A na niemieckim rynku dobrych trenerów nie brakuje. Do wzięcia jest choćby świetny Ralf Rangnick, były trener m.in. Hoffenheim czy Schalke. Tyle że tu trzeba by działać szybko, ponieważ chcą go do siebie ściągnąć angielskie kluby z Tottenhamem na czele. Pracy nie ma też dobry Robin Dutt (47 l.), jak również Otto Rehhagel, choć tu przeszkodą mógłby być wiek (74 l.). Coś jednak trzeba zrobić, bo nie może być tak, że Smuda zepsuł wszystko, a Lato nie wyklucza, że da mu kolejną szansę.
Dziś prezes PZPN spotka się z dziennikarzami na konferencji prasowej. Będzie również na niej Stefan Majewski, który już raz był trenerem tymczasowym. On niby też jest z niemieckiej szkoły, ale raczej ze średniej, a kadra powinna mieć trenera z uniwersytetu