Zieliński wraz z bratem Tomaszem oraz trenerem Jerzym Śliwińskim wjechał do miasta eleganckim kabrioletem. Na miejscowym stadionie czekali przedstawiciele władz, mieszkańcy, klubowi koledzy z Tarpana Mrocza i uradowani rodzice.
- Chciałbym podziękować za to, że wierzyliście we mnie. Ciężko będzie przebić to, co dziś przygotowaliście, jeśli okaże się, że za cztery lata obaj zdobędziemy medale. Wierzę, że jeśli zdrowie dopisze, jest to możliwe - mówił wzruszony Zieliński, a śpiewom i oklaskom na cześć złotego medalisty nie było końca.