Wczoraj wybrał się z "Super Expressem" na spacer po najsłynniejszych obiektach miasta, był m.in. pod Bramą Brandenburską i gmachem Reichstagu.
- Spoko miasto - skomentował w swoim luzackim stylu znakomity lekkoatleta. - Chociaż jestem absolwentem nauk politycznych, to nie mam żadnych osobistych skojarzeń z tymi historycznymi miejscami - dodał.
Mieliśmy okazję przekonać się o popularności naszego olbrzyma. Podchodzili do niego nieznajomi: Niemcy, Amerykanie, Hiszpanie i gratulowali sukcesu lub prosili o wspólne zdjęcie.
Zakupów w Berlinie nasz mistrz nie dokonał, bo - jak mówi - wszystko to można kupić w Polsce.