Bartłomiej Pawłowski, Malaga

i

Autor: archiwum se.pl

Malaga - Barcelona, jak poszło Pawłowskiemu? Miał atakować, skończył jako defensor

2013-08-26 9:32

Z Bartłomiejem Pawłowskim, jeśli chodzi o przebieg transferu zagranicznego, nie mogą się równać nawet zawodnicy z czasów głębokiego PRL. Ile ten chłopak narobił zamieszania! Jagiellonia zapewne nigdy nie przyzna racji Widzewowi, Łodzianie nie zrezygnują z ogromnych dla nich pieniędzy, a PZPN nie wydaje się specjalnie zdeterminowany, by konflikt w jakikolwiek sposób próbować załagodzić. Ale kogo to dziś interesuje? Polak na Półwysep Iberyjski podróżował prawdopodobnie szybowcem, na spotkanie z Valencią nie doleciał, ale dzięki temu zadebiutować mógł w prawdziwym szlagierze La Liga. W starciu ćwierćfinalisty z półfinalistą Champions League. Oko w oko z Xavim, Iniestą oraz Neymarem. Przeciwko słynnej Barcelonie. Jak się spisał?

Trudno ocenić jakie zadania postawił przed Pawłowskim Bernd Schuster. Polak od pierwszej minuty skupił się przede wszystkim na grze w destrukcji. O ile lewoskrzydłowy Fabrice Olinga przede wszystkim starał się przesuwać grę na połowę przeciwnika, o tyle były zawodnik Widzewa zdecydowanie częściej ustawiał się blisko własnego pola karnego. Momentami spełniał wręcz rolę piątego defensora. W tym zestawieniu spisywał się zresztą wyjątkowo poprawnie. Jordi Alba zupełnie zniknął na murawie La Rosaleda, a Barca na lewym skrzydle nie stworzyła większego zagrożenia pod bramką Caballero.
W grze Pawłowskiego przede wszystkim zabrakło skuteczności na połowie przeciwnika. Polak zaliczył zdecydowanie za dużo strat. Zbyt często angażował się w pojedynki indywidualne, niepotrzebnie zwalniał dobrze zapowiadające się kontrataki. Nie stwarzał przewagi na połowie rywala, a bramkę Valdesa najczęściej obserwował z perspektywy 50 metrów. Jak na skrzydłowego, wydawał się grać zdecydowanie zbyt zachowawczo. Nie tego spodziewał się Schuster po piłkarzu ściągniętym z Łodzi, tym bardziej, że w drugiej połowie reprezentant młodzieżówki już tylko pozorował obecność na murawie. Rękawami pooddychał kwadrans, po godzinie spotkania zastąpił go Eliseu.

Trudno ocenić jakie zadania postawił przed Pawłowskim Bernd Schuster. Polak od pierwszej minuty skupił się przede wszystkim na grze w destrukcji. O ile lewoskrzydłowy Fabrice Olinga przede wszystkim starał się przesuwać grę na połowę przeciwnika, o tyle były zawodnik Widzewa zdecydowanie częściej ustawiał się blisko własnego pola karnego. Momentami spełniał wręcz rolę piątego defensora. W tym zestawieniu spisywał się zresztą wyjątkowo poprawnie. Jordi Alba zupełnie zniknął na murawie La Rosaleda, a Barca na lewym skrzydle nie stworzyła większego zagrożenia pod bramką Caballero.

>>>Zobacz zapis relacji live z debiutu Pawłowskiego w Primera Division!

W grze Pawłowskiego przede wszystkim zabrakło skuteczności na połowie przeciwnika. Polak zaliczył zdecydowanie za dużo strat. Zbyt często angażował się w pojedynki indywidualne, niepotrzebnie zwalniał dobrze zapowiadające się kontrataki. Nie stwarzał przewagi na połowie rywala, a bramkę Valdesa najczęściej obserwował z perspektywy 50 metrów. Jak na skrzydłowego, wydawał się grać zdecydowanie zbyt zachowawczo. Nie tego spodziewał się Schuster po piłkarzu ściągniętym z Łodzi, tym bardziej, że w drugiej połowie reprezentant młodzieżówki już tylko pozorował obecność na murawie. Rękawami pooddychał kwadrans, po godzinie spotkania zastąpił go Eliseu.

Minuty gry: 62

Gole: 0

Asysty: 0

Strzały (celne): 0(0)

Podania krótkie (celne): 5(4)

Podania długie (celne): 3(1)

Pojedynki główkowe (wygrane): 3(2)

Dryblingi: 4

Straty: 8

Odbiory: 5

Faule: 0

Faulowany: 1

Spalone: 0

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze