Polski rząd zachowuje się w tej akurat sprawie racjonalnie, choć totumfacki PO europoseł Protasiewicz ma inne zdanie niż Donald Tusk. Widać, że zarabia w euro, a nie - jak premier - w złotówkach.
Polski dwór piłkarski ubolewa, że ligę wygrały Śląsk i Ruch, a nie namaszczone przez salon Legia, Wisła lub Lech. Tylko czy ktoś zabronił rozkapryszonym gwiazdkom z tych firm wygrać ligę? Ja bardzo się cieszę, że nastąpił płodozmian, po którym plony zawsze są lepsze. Jeszcze się okaże, że sukcesy Legii i Wisły w Lidze Europy były tylko sukcesikami w obliczu awansu Śląska do Ligi Mistrzów. Orest Lenczyk przeczytał w życiu więcej książek niż pozostali trenerzy razem wzięci, a na czytaniu literatury jeszcze nikt nie stracił.
Podobnie oceniam triumf ludowej przyśpiewki w wykonaniu gospodyń wiejskich z Lubelszczyzny. Zmanierowane gwiazdy wciskające swoje żałosne przeboje w salonach muzycznych przegrały z amatorkami. Janów Lubelski dokopał warszawce. I bardzo dobrze. Nawet jeżeli jakość nie taka jak swego czasu "Futbol, futbol" Maryli Rodowicz czy "Entliczek, pentliczek" Bohdana Łazuki.
Cóż, Smuda to też nie jest Górski ani Piechniczek. Ja tam Franzowi kibicuję, choć Milę i Pawłowskiego powołać powinien.