Mundial 2014. Suarez uratuje Urugwaj i pognębi Anglików?

2014-06-19 10:24

Luis Suarez (27 l.) wraca do składu Urugwaju na czwartkowy mecz o wszystko z Anglikami. Jest głodny gry i goli, co budzi przerażenie rywali, którzy na co dzień na swoich boiskach przekonują się, co potrafi największa gwiazda "Urusów". Ten, kto przegra, będzie mógł się pakować.

Choć przed Suarezem jeszcze wiele meczów w kadrze, to już teraz jest jej najlepszym strzelcem w historii, z 39 bramkami na koncie. W meczu z Kostaryką (1:3) walczący z urazem piłkarz Liverpoolu nie grał, bo trener Oscar Tabarez oszczędzał go właśnie na Anglików. - Teraz jestem gotowy do gry na sto procent - powiedział urugwajskim dziennikarzom Suarez, co cały Urugwaj (najmniejszy kraj, który wygrał mistrzostwa świata) przyjął z wielką ulgą. Aby jeszcze bardziej wzmocnić morale, Suarez nagrał przesłanie do urugwajskich kibiców.

Zobacz również: Mundial 2014. Ines Sainz, czyli NAJPIĘKNIEJSZA dziennikarka MŚ 2014 [ZDJĘCIA]

- Bądźcie z nami. Porażka z Kostaryką zabolała, ale to nie był nokaut, po którym się nie podniesiemy. Będzie dokładnie odwrotnie: pokażemy charakter i ducha walki, dzięki czemu wrócimy na powierzchnię - obiecał fanom napastnik "Urusów".

Zabójczy duet

Urugwajska prasa zaciera ręce, bo powrót Suereza sprawi, że znów będzie tworzył duet napastników z Edinsonem Cavanim. Pierwszy ma pseudonim "Pistolet", a drugi "Zabójca". Przy okazji tego meczu media przypominają ciekawą historię tego duetu.

Obaj urodzili się w 1987 roku, w tym samym 100-tysięcznym mieście o nazwie Salto (drugie co do wielkości w Urugwaju, przy granicy z Argentyną). Jako pierwszy, 24 stycznia, pojawił się na świecie Luis, a Edinson niedługo później - 14 lutego. Przez pierwsze kilka lat życia mieszkali w odległości… sześciu bloków od siebie.

Salto Mortale

Ze względu na nazwę miejscowości media piszą, że to może być "Salto Mortale" ("śmiertelne salto") dla Anglików. Niebezpieczeństwo dla "Synów Albionu" potwierdzają liczby. Suarez i Cavani w poprzednim sezonie strzelili w sumie 62 gole, a ich wspólny dorobek w kadrze to 61 bramek.

Anglicy do tego stopnia boją się Suareza, że jego kolega z Liverpoolu Steven Gerrard bez ogródek przyznał, że dla nich byłoby lepiej, gdyby Luis nie zdążył się wykurować na czwartkowy mecz. Tak jednak nie będzie, więc cała angielska obrona już drży na myśl o piłkarzu, który w trakcie ostatniego sezonu Premier League wiele razy ośmieszał miejscowych obrońców.

Poza napastnikami za Urugwajem przemawia też historia: na mistrzostwach świata te zespoły mierzyły się dwa razy: w 1954 roku Urugwaj wygrał 4:2 w ćwierćfinale, a na inaugurację mundialu w 1966 padł bezbramkowy remis. Anglicy myślą jednak o napisaniu nowego rozdziału, najlepiej bez udziału Suareza.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze