– Nie straciłam przytomności, tylko zemdlałam, a to duża różnica - tłumaczyła najlepsza polska biegaczka narciarska. - Miałam słabszy dzień. Po pierwsze, w nocy dość krótko spałam, a poza tym, w tłumach ludzi zawsze się gubiłam. Kamery, wywiady, zamieszanie... To nie moje środowisko i zawsze duży stres. Pewnie to były przyczyny.
Przeczytaj: Pacquiao vs Bradley! Tytuł wrócił do rąk mistrza
- Miałam badanie ekg, sprawdzono mi poziom glukozy i wypuszczono. Wszystko jest w porządku, proszę się nie martwić - zapewnia Kowalczyk. - Zdarza się, pewnie większości. teraz już sobie leżę i oglądam telewizję. Najadłam się, napiłam... Wcześniej się trochę „przegrzałam”. Nie ma powodu do niepokoju, ja w każdym razie jestem spokojna.