Kiedy prokurator czytał akt oskarżenia, Pistorius trzymał się za głowę i płakał. Zaledwie dzień wcześniej śmiertelnie postrzelił swoją życiową partnerkę, modelkę Reevę Steenkamp.
Fani sportowca oraz wszyscy zainteresowani sprawą na werdykt wymiaru sprawiedliwości bedą musieli jeszcze jednak poczekać, bowiem dzisiejsze posiedzenie sądu zostało odroczone do wtorku.
Na chwilę obecną wiadomo jedynie, że Pistorius wystrzelił do Steenkamp, która znajdowała się w łazience jego mieszkania, przez zamknięte drzwi i oddał w sumie cztery strzały - informacje te potwierdziła agencja Reuters.
Zdaniem obrońcy sądowego, cała sytuacja była tragicznym, nieszczęśliwym wypadkiem. Oskarżony miał wziąć swoją dziewczynę za włamywacza, ponieważ zjawiła się ona w jego domu niezapowiedzianie i bez jego wiedzy. Wszystko wskazuje na to, że Steenkamp chciała zrobić partnerowi niespodziankę z okazji Walentynek.