Paweł Korzeniowski musi poprawić kopanie nad wodą - WYWIAD

2011-06-03 14:00

Paweł Korzeniowski (26 l.) był największą gwiazdą ostatnich pływackich MP, zdobył trzy indywidualne tytuły i jeden w sztafecie. Najcenniejsze było zwycięstwo na 200 m motylkiem nad Marcinem Cieślakiem, który miesiąc temu na tym dystansie pokonał samego Michaela Phelpsa.

- Każdy chce wygrać z Phelpsem, ja też. Ale wolałbym dokonać tego w mistrzowskich zawodach, a nie w mityngu. Trafiłem na erę najlepszego olimpijczyka w historii, ale nie zniechęcam się latami nieudanej pogoni za nim. Byłem już przecież numerem jeden na świecie (w MŚ 2005, gdy Phelps nie startował - przyp. red.) - mówi Korzeniowski.

- W tym roku ma pan piąty wynik na świecie na 200 motylkiem...

- Nie satysfakcjonuje mnie to. Tak samo jak technika pływania. Poprawiam ją, ale wciąż nie jestem zadowolony. Zwłaszcza z nawrotów. W Ostrowcu na dwieście metrów wyszło mi cztery-pięć kopnięć pod wodą przed wynurzeniem. A chcę, by było ich sześć.

Patrz też: Mistrzostwa Polski w pływaniu: Paweł Korzeniowski nie dał się zlać po tyłku

- Jak się pływa w tradycyjnym kostiumie?

- Wolę ten tradycyjny, tekstylny niż z tworzywa sztucznego. Tamten służył głównie sprinterom, o większej masie ciała. A nie lżejszym, jak ja, bazującym głównie na wytrzymałości.

- Chyba pan wyszczuplał...?

- Tak, ze dwa kilo ubyło, głównie w bicepsach. Ważę teraz 83-84 kilogramy.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze