Wojciech Szczęsny - 0 - dostał czerwoną kartkę w idiotycznej sytuacji, bo faulował rywala kiedy nie było już żadnej szanys na przejęcie piłki. Teoretycznie gdyby tego nie zrobił, padłby gol, a Tytoń obronił karnego, ale nie zmiania to faktu, że Wojtek bezmyślnie osłabił naszą drużynę.
Łukasz Piszczek - 3 - szalał na prawej stronie boiska, walczył i był momentami szybszy od rywali. Szkoda, że pokazywał się z dobrej strony - tak jak większość kolegów - jedynie w pierwszej połowie
Marcin Wasilewski - 2 - przy straconym golu nie zrozumiał się ze Szczęsnym i przeszkodził mu w interwencji. Ponosi więc częśc odpowiedzialności. Poza tym nie wyróżnił się niczym na plus.
Damien Perquis - 3 - starał się jak mógł. Wysoko skakał przy rzutach rożnych, próbował strzelać głową, ale poza tym nie zrobił nic specjalnego. Na szczęście nie popełnił też żadnej gafy.
Sebastian Boenisch - 2 - atakował lewą stroną, ale na ogół nieskutecznie. Kilka razy niepewnie podawał i zanotował kilka strat. Słabo.
Rafał Murawski - 3 - poprawny występ ale nic poza tym. To za faul na nim drugą żółtą kartkę obejrzał Papastathopoulos, co też jest jakąś zasługą... Na samym początku popisał się też ładnym uderzeniem, po którym grecki bramkarz z trudem przeniósł piłkę ponad poprzeczką.
Eugen Polanski - 3 - również zagrał dobry mecz. Nie zanotował praktycznie żadnej straty, próbował strzelać, był na ogół pewny w podaniach do kolegów.
Jakub Błaszczykowski - 3 - zaliczył asystę, ale podobnie jak Piszczek, był sobą tylko w pierwszej połowie meczu. W drugiej połowie zerwał się w końcówce, choć jego dośrodkowanie w pole karne mogło być dokładniejsze.
Ludovic Obraniak - 2 - grał tak, jakby go nie było. Wykonywał rzutu rożne, z których niewiele wynikało, niespecjalnie widać go było też w akcjach w środku pola.
Maciej Rybus - 2 - postawa podobna do Obraniaka. O jego zasługa na boisku niech świadczy fakt, że to jego zmienił schodzący z czerwoną kartką Wojciech Szczęsny.
Robert Lewandowski - 3 - strzelił gola, za co należą mu się brawa. Potem jednak nie miał już za bardzo okazji, by pokonać greckiego bramkarza, ale to nie jego wina, a kwestia kiepskiej postawy kolegów.
Przemysław Tytoń - 3 - obronił karnego i uratował nam skórę, co chyba wystarczy za cały komentarz.