31-latka wybrała się do Fukuoki, gdzie rozgrywane były mistrzostwa świata w pływaniu. Już nie w roli zawodowej pływaczki, a w roli członkini sztabu szkoleniowego. Na pływalniach świętowała niegdyś dwa mistrzostwa Europy na krótkim basenie (w Glasgow w 2019 i dwa lata później w Kazaniu), reprezentowała Polskę na dwóch igrzyskach olimpijskich (Londyn 2012 i Rio de Janeiro 2016). W rozmowie z "PS" zaskoczyła historią, której była główną - na szczęście nie tragiczną - bohaterką. Jednak dramat czaił się tuż za rogiem. Albo za falą...
- To może się wydawać trochę zabawne, ale najadłam się strachu całkiem niedawno. Ostatnio byłam w Korei na zgrupowaniu przed mistrzostwami świata i postanowiłam popływać na otwartych wodach oceanu. Skończyło się tak, że zostałam wyjęta przez ratowników. Poinformowano mnie, że w okolicy pływał rekin! To był najbardziej przerażający moment, który przeżyłam na otwartych wodach. One nie są dla mnie. Baseny są całkiem spoko (śmiech) - opowiedziała Tchórz.
Mistrzostwa świata w pływaniu w dalekiej Fukuoce przeszły w naszym kraju bez echa. Polska wróciła z Japonii tylko z jednym medalem. Zdobył go Krzysztof Chmieleski. 19-latek z czasem 1:52.62 (rekord życiowy był drugi na 200 metrów stylem motylkowym.