Pięknych momentów w Dortmundzie, gdzie rozgrywano mecz, było mnóstwo. Przemówienie Podolskiego, cudowna bramka, kibice płaczący ze wzruszenia, gdy schodził z boiska, szpaler utworzony przez jego kolegów. Tych chwil gracz Galatasaray nie zapomni do końca życia. W 69. minucie Podolski sprawił, że piękne pożegnanie zrobiło się jeszcze piękniejsze. Zrobił użytek ze swojego największego piłkarskiego atutu - silnej i precyzyjnej lewej nogi, którą posłał piłkę w okienko angielskiej bramki. Tylko Miroslav Klose (71) i Gerd Mueller (68) strzelili dla Niemców więcej goli. A jedynie Lotthar Mattheus (150) i Klose (137) zagrali więcej spotkań.
- Wygraliśmy, a ja strzeliłem ładną bramkę. To jak cudowny film - cieszył się Podolski. - Bóg czy ktoś tam u góry obdarzył mnie taką lewą nogą, że zawsze mogę na niej polegać. Mecz był w Dortmundzie, ale z mojej Kolonii przyjechało wiele tysięcy kibiców. Atmosfera była taka, że miałem gęsią skórkę. Rozmawiałem po meczu z Joem Hartem. Co do bramki, to powiedział mi, że to był k. dobry strzał - powiedział "Poldi", który grał w reprezentacji od 2004 r. i zaliczył aż siedem turniejów rangi mistrzostw świata i Europy. Jego największym sukcesem było mistrzostwo świata w 2014 r. Po tym sezonie Podolski się przenosi z tureckiego Galatasaray do japońskiego Vissel Kobe.