To mógł być bardzo przykry koniec nie tylko kariery, ale i życia Eddiego Halla. Były najsilniejszy człowiek świata opowiedział w rozmowie z brytyjskim tabloidem "The Mirror", jak nieomal przypłacił życiem swój rutynowy trening na siłowni. Niewiele zabrakło, a by się wykrwawił!
Mężczyzna miał ćwiczyć nogi, wyciskając niemały ciężar! - Załadowałem obciążenie i nagle usłyszałem huk. Maszyna się załamała, a cały ciężar na mojego penisa. Prawie się wykrwawiłem! Było źle. Najgorzej w życiu, ale nie płakałem po pomoc - zaczyna swoją opowieść siłacz.
Hall wyznał, że sam wszystko zdjął z siebie, a potem, również samotnie, pojechał do szpitala. - Tam założono mi szwy, a niedługo później wróciłem już do treningów - szczerze mówi w rozmowie z "The Mirror". Eddie na co dzień spożywa nawet do ośmiu tysięcy kalorii. Jego nadludzka siła była doceniana podczas wielu zawodów.
Twój sprzęt nie działa? Masz problemy w łóżku? e-Poradnik "Seks z przeszkodami" za jedyne 2,50zł >>
Były najsilniejszy człowiek świata miał na swoim koncie nie tylko mistrzostwo globu, ale także sześć tytułów najsilniejszego mężczyzny Wielkiej Brytanii. Jest jedynym człowiekiem, który do tej pory był w stanie udźwignąć w martwym ciągu pół tony!
Polecany artykuł: