"Super Express": - Dlaczego nie wyszło na sto procent?
Radosław Kawęcki: - Nie wierzyłem w swoje możliwości i na pierwszych 100 metrach popłynąłem wolniej (był ostatni na tym etapie - red.). To był efekt wyścigu półfinałowego, gdzie z kolei zacząłem tak szybko jak nigdy w karierze. W finale trochę się przestraszyłem, że nie wytrzymam takiego tempa.
MŚ w pływaniu: Kawęcki ze srebrnym medalem po fantastycznym finiszu!
- Zdradzi pan, na co przeznaczy nagrodę 15 tys. dolarów?
- Nie powiem. Ale... na pewno nie na nowe auto (Kawęcki ma ich już dwa: forda mustanga i mercedesa klasy C - red.).
- Teraz czas na wakacje?
- Kilka dni spędzę z rodzicami w Jaczowie pod Głogowem. Co dalej - zostawię dla siebie. Może coś za kółkiem, zgodnie z pasją motoryzacyjną. A basen będę omijał szerokim łukiem do końca sierpnia. Bo na początku września wznawiam treningi, już do igrzysk w Rio. Chcę włożyć jeszcze więcej serca w trening, chociaż nie wiem, czy da się jeszcze więcej.