Rogowskiej skok po medal! Halowe Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce - Sopot 2014

2014-03-06 1:00

Królowa Sportu zawita do Polski, a jej wizyta będzie wyjątkowa! Po raz pierwszy w historii w naszym kraju odbędą się Halowe Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce - Sopot 2014 (7-9 marca). Na specjalnie przygotowanej bieżni i urządzeniach wybudowanych w nowoczesnej hali o kolejny medal w swoim bogatym dorobku powalczy również wybitna tyczkarka Anna Rogowska (33 l.).

Dla niej te mistrzostwa będą wyjątkowe. Polska gwiazda stanie przed niepowtarzalną szansą na zdobycie medalu w rodzinnym mieście.

- To moje wielkie marzenie - nie ukrywa sopocianka. - Liczę na gorący doping polskich kibiców.

Mistrzostwa świata w Sopocie to również wielkie święto dla "podopiecznych" Anny Rogowskiej - dzieci trenujących w Sopockim Klubie Lekkoatletycznym (SKLA) w ramach lekkoatletycznego programu Energa Athletic Cup. Utytułowana tyczkarka jest jego ambasadorką. Młodzi sportowcy będą mogli zobaczyć w akcji swoich idoli i przekonać się, jak wygląda z bliska świat lekkoatletyki, w którym można znaleźć się dzięki ciężkiej pracy i rozwijaniu swojego talentu. - Wierzę, że w niedalekiej przyszłości duże grono wychowanków Energa Athletic Cup rywalizować będzie na mistrzostwach i igrzyskach olimpijskich - podkreśla Rogowska.

To dla Polski jedno z najważniejszych międzynarodowych wydarzeń sportowych w ostatnich latach. Szacuje się, że zmagania lekkoatletycznych gwiazd zobaczy w telewizji ponad 140 milionów widzów na całym świecie.

Transmisje z mistrzostw przeprowadzą TVP i Eurosport.

Polscy medaliści halowych mistrzostw świata

1985 - Danuta Bułkowska - brąz, skok wzwyż

1991 - Artur Partyka - srebro, skok wzwyż

1993 - Robert Korzeniowski - srebro, chód na 5000 m, Urszula Włodarczyk - srebro, pięciobój

1997 - Lidia Chojecka - brąz, bieg na 1500 m, Agata Karczmarek - brąz, skok w dal,

1999 - Sebastian Chmara - złoto, siedmiobój, Piotr HaczekJacek BocianPiotr RysiukiewiczRobert Maćkowiak - srebro, sztafeta 4x400 m, Krystyna Zabawska - srebro, pchnięcie kulą, Lidia Chojecka - brąz, bieg na 1500 m, Urszula Włodarczyk - brąz, pięciobój

2001 - Piotr HaczekJacek BocianPiotr RysiukiewiczRobert Maćkowiak - złoto, sztafeta 4x400 m

2003 - Rafał WieruszewskiGrzegorz ZajączkowskiMarcin MarciniszynMarek Plawgo - brąz, sztafeta 4x400 m, Monika Pyrek - brąz, skok o tyczce

2006 - Daniel DąbrowskiMarcin MarciniszynRafał WieruszewskiPiotr Klimczak - srebro, sztafeta 4x400 m, Anna Rogowska - srebro, skok o tyczce, Lidia Chojecka - brąz, bieg na 3000 m

2008 - Monika Pyrek - brąz, skok o tyczce, Tomasz Majewski - brąz, pchnięcie kulą

2010 - Adam Kszczot - brąz, bieg na 800 m, Anna Rogowska - brąz, skok o tyczce

2012 - Tomasz Majewski - brąz, pchnięcie kulą

Anna Rogowska: Mam apetyt na złoto

Anna Rogowska: Mam apetyt na złoto

i

Autor: Marcin Gadomski

Były momenty, w których mogłam się poddać. Kiedy usłyszałam, że już nigdy nie wrócę do sportu, świat mi się zawalił. Ale nie poddałam się. Jestem tutaj i skaczę. Medal mistrzostw świata wywalczony w moim rodzinnym mieście Sopocie byłby wisienką na torcie. To moje wielkie marzenie - mówi Anna Rogowska (33 l.), najlepsza polska tyczkarka, mistrzyni świata (Berlin 2009) i brązowa medalistka igrzysk olimpijskich (Ateny 2004).

"Super Express": - Trzy tygodnie temu pokonała pani w Gandawie wysokość 4,76 m. To najlepszy wynik w tym roku na świecie...

Anna Rogowska: - Tak, ale nie ma to większego znaczenia. Owszem, fajnie jest prowadzić na światowej liście, ale to początek sezonu, a różnice w czołówce są niewielkie. Przecież nikt nie daje medali za najlepszy wynik w roku. Wszystko trzeba wywalczyć w konkursie. Myślę, że żeby sięgnąć po medal MŚ, trzeba będzie skoczyć minimum 4,70 może nawet 4,80 m. Na poziomie 4,70 m jest około ośmiu zawodniczek, więc rywalizacja będzie bardzo wyrównana. Zdecydują detale - przygotowanie psychiczne, doświadczenie zdobyte na dużych imprezach.

- Walka toczyć się będzie w Sopocie. Jako sopocianka czuje pani z tego powodu dodatkową presję czy motywację?

- Motywację. Liczę też na gorący doping polskich kibiców. I jeszcze na jedną bardzo istotną rzecz. Wybudowana bieżnia jest bardzo szybka i myślę, że wiele tyczkarek będzie miało problemy z wyczuciem tego rozbiegu. W skoku o tyczce diabeł tkwi w szczegółach, trzeba zawsze odbijać się w konkretnym punkcie i nawet kilkanaście centymetrów robi bardzo dużą różnicę. Jeżeli bieżnia jest specyficzna, trzeba szybko wprowadzać korektę. Ja trenowałam tutaj już dość długo i rozbieg czuję coraz lepiej. Myślę, że do czasu, kiedy będziemy walczyć o medale, oswoję ją tak, że będzie moja.

- W grudniu wystraszyła pani kibiców wypadkiem na treningu. Czy po tym urazie głowy już wszystko jest w porządku?

- Przede wszystkim cieszę się, że wyszłam z tego cało. Lekarze mnie nastraszyli. Powiedzieli, że miałam naprawdę dużo szczęścia. Pierwsze diagnozy były pesymistyczne (pęknięcie czaszki - red.), usłyszałam nawet, że już nigdy nie wrócę do sportu. Świat mi się wtedy zawalił, ale dzisiaj skaczę, jestem liderką światowej listy... Ja już wygrałam. Po raz kolejny udało mi się spaść na cztery łapy. Cieszę się, że ktoś nade mną czuwa.

- Po wypadku straciła pani zmysły węchu i smaku. Wróciły?

- Węch nie wrócił. Smak już na szczęście jest, ale w ograniczonym stopniu. Mam za sobą ciężki okres, bo przez te problemy nie miałam apetytu. Sporo schudłam, co odbiło się na moim treningu. Na szczęście szybko się odnalazłam.

- Smak złota na podium pani poczuje?

- Chyba bym musiała ten medal mocno nadgryźć (śmiech).

- Monika Pyrek, która rok temu skończyła karierę, zawsze podkreślała, jak silnym dla niej bodźcem była wasza rywalizacja. Dla pani też?

- Tak. Teraz musiałam sobie znaleźć inną motywację niż chęć wygrywania z Moniką. Cieszę się, że przez tyle lat miałam tak znakomitą rywalkę. Nie ukrywam, że dzięki niej odniosłam tak dużo sukcesów i tak szybko się rozwijałam. Najpierw chciałam być jak Monika, potem pragnęłam być lepsza od Moniki, a później starałam się jej uciekać. Teraz motywację znajduję już w sobie.

- Podobno na karteczkach zapisuje sobie pani najważniejsze cele i wiesza je w widocznych miejscach...

- To prawda. Myślę, że to świetny sposób dla każdego sportowca i nie tylko. Ja już wiele z tych celów, które sobie napisałam na kartkach, zrealizowałam. Ale jeszcze kilka rzeczy jest do zrobienia, również na igrzyskach w Rio. To by było świetne podsumowanie kariery.

- Po 21 latach rekord Siergieja Bubki został pobity...

- Nareszcie! Miałam możliwość zobaczenia tego w Doniecku na własne oczy. Skok Renaud Lavillenie na wysokość 6,16 m był niesamowity. Szkoda, że chwilę później doznał kontuzji nogi i zabraknie go w Sopocie. Francuz chciał przyjechać i skakać na jednej nodze, ale lekarze wybili mu to z głowy.

- Rekord Jeleny Isinbajewej (5,06 m) też jest zagrożony?

- Myślę, że tak. Ogromne predyspozycje ma Amerykanka Jenny Suhr. Jest wysoka (183 cm), więc może skakać na dużo dłuższych tyczkach, zbliżonych do męskich. Skoczyła już 5,02 m (rekord świata w hali - red.). Jeżeli kolejne zawodniczki zaczną skakać powyżej 5 metrów, to ta granica zostanie otwarta. Po rekordzie świata Lavillenie Siergiej Bubka powiedział, że otworzyła się nowa era i że Francuz pokazał, że nie ma rzeczy niemożliwych.

- Isinbajewej zabraknie w Sopocie...

- Jest w ciąży i ma inne sprawy na głowie (śmiech). Ale poza nią przyjadą wszystkie najsilniejsze dziewczyny, więc zapowiada się konkurs na bardzo wysokim poziomie. Może nawet padną rekordy.

- Skoki to ostatnio nasza narodowość specjalność. Po podwójnym złocie Kamila Stocha w Soczi wypada pójść za ciosem...

- Pewnie, że tak. Choć tam są trochę inne wysokości i odległości (śmiech). W skoku o tyczce też mamy wspaniałe tradycje. Mam nadzieję, że dzięki tak świetnej imprezie wzrośnie popularność lekkoatletyki i dzieci będą jeszcze bardziej garnęły się do jej uprawiania, a program Energa Athletic Cup, który już przynosi świetne efekty, będzie kuźnią talentów i kolejnych mistrzów.

ANNA ROGOWSKA

Mistrzyni świata i medalistka olimpijska w skoku o tyczce.

Aktualna rekordzistka i mistrzyni Polski, reprezentuje barwy SKLA Sopot.

Ambasadorka ENERGA Athletic Cup, kompleksowego programu lekkoatletycznego dla dzieci i młodzieży prowadzonego przez Sopocki Kub Lekkoatletyczny i Grupę ENERGA - EnergaAthleticCup.pl

Najważniejsze osiągnięcia sportowe: 
* 2004 igrzyska olimpijskie - Ateny - 3. miejsce 
* 2005 Halowe Mistrzostwa Europy - Madryt - 2. miejsce 
* 2006 Halowe Mistrzostwa Świata - Moskwa - 2. miejsce 
* 2007 Halowe Mistrzostwa Europy - Birmingham - 3. miejsce 
* 2009 Mistrzostwa Świata - Berlin - 1. miejsce 
* 2010 Halowe Mistrzostwa Świata - Doha - 3. miejsce 
* 2011 Halowe Mistrzostwa Europy - Paryż - 1. miejsce 
* 2013 Halowe Mistrzostwa Europy - Göteborg - 2. miejsce

Energa pomaga szukać następców mistrzów

Na drogę wyczynowca wszedł 7 lat temu, jako uczeń gimnazjum, dzięki programowi Energa Athletic Cup. Dzisiaj Patryk Dobek (20 l.) jest reprezentantem kraju w kategorii seniorów. Był na igrzyskach w Londynie. W sopockim czempionacie wystąpić ma w sztafecie 4x400 m.

Pochodzi z wioski Osowo na Kaszubach. Był 13-letnim uczniem gimnazjum w Karsinie, gdy jego szkoła objęta została programem Energi.

- Wygrałem bieg na 1000 metrów, a wkrótce potem wyjechałem na pierwsze zgrupowanie treningowe w ramach tego programu - wspomina Dobek. - Wkrótce potem trener Krzysztof Szałach skrócił mi dystans do 600 m, a ja uzyskałem najlepszy wynik sezonu w Polsce w kategorii młodzików. A gdy miałem lat 16, zdobyłem złoty medal halowych mistrzostw Polski juniorów młodszych (do lat 17 - red.). W moim przypadku sprawdziło się w pełni założenie programu. Jego głównym celem jest odkrywanie lekkoatletycznych talentów, pomaganie im i oddawanie ich w ręce doświadczonych trenerów.

Dla Patryka czempionat w Sopocie będzie okazją do prawdziwego debiutu w reprezentacji seniorów. Dotąd zdobył cztery medale MŚ i ME kadetów oraz juniorów. W reprezentacji seniorów był rezerwowym (także na igrzyskach w Londynie).

- Chciałbym zacząć z wysokiego C. Naprawdę wierzę, że nasza sztafeta ma duże szanse na medal - deklaruje 20-letni biegacz.

Jego wzrost (187 cm) predysponuje go do biegania na stadionie, gdzie bieżnia jest dwukrotnie dłuższa. Ale przed obecnym sezonem halowym trener Szałach zaplanował specjalny trening pod kątem krótszej bieżni, wymagającej większej prędkości oraz skrócenia kroku. Dlatego Dobek liczy na sukces w Sopocie, którego klubowe barwy (SKLA) reprezentuje od początku kariery.

Program mistrzostw

Dzień 1, piątek 7 marca

10.00 Skok wzwyż mężczyzn, kwalifikacje

10.05 400 m kobiet, 1 runda

10.15 Pchnięcie kulą mężczyzn, kwalifikacje

10.45 400 m mężczyzn, 1 runda

11.00 Trójskok kobiet, kwalifikacje

11.25 3000 m kobiet, 1 runda

12.00 60 m ppł - pięciobój kobiet 12.10 60 m - siedmiobój mężczyzn 12.25 1500 m mężczyzn, 1 runda

12.35 Skok wzwyż - pięciobój kobiet 13.00 800 m kobiet, 1 runda

13.05 Skok w dal - siedmiobój mężczyzn 13.30 800 m mężczyzn, 1 runda

14.15 Pchnięcie kulą - pięciobój kobiet 16.45 Ceremonia otwarcia

18.00 Skok w dal - pięciobój kobiet 18.05 60 m ppł kobiet, 1 runda

18.30 Pchnięcie kulą - siedmiobój mężczyzn 18.35 60 m mężczyzn, 1 runda

19.20 Skok w dal mężczyzn, kwalifikacje

19.35 1500 m kobiet, 1 runda

19.55 Skok wzwyż - siedmiobój mężczyzn 20.05 Pchnięcie kulą mężczyzn, finał

20.10 800 m - pięciobój kobiet

20.25 3000 m mężczyzn, 1 runda

20.55 400 m kobiet, półfinał

21.25 400 m mężczyzn, półfinał

Dzień 2, sobota 8 marca

10.00 60m ppł - siedmiobój mężczyzn

10.05 Trójskok mężczyzn, kwalifikacje

10.10 60 m ppł mężczyzn, 1 runda

10.15 Pchnięcie kulą kobiet, kwalifikacje

10.40 60 m kobiet, 1 runda

11.00 Skok o tyczce - siedmiobój mężczyzn

11.50 4 x 400 m sztafeta mężczyzn, 1 runda

12.05 Skok wzwyż mężczyzn, kwalifikacje

12.15 Skok w dal kobiet, kwalifikacje

12.20 4 x 400 m sztafeta kobiet, 1 runda

18.00 Skok o tyczce mężczyzn, finał

18.05 Trójskok kobiet, finał

18.10 60 m ppł kobiet, półfinał

18.30 60 m mężczyzn, półfinał

18.50 Pchnięcie kulą kobiet, finał

19.00 1500 m kobiet, finał

19.15 Skok wzwyż kobiet, finał

19.20 1000 m - siedmiobój mężczyzn 19.40 400 m kobiet, finał

19.50 Skok w dal mężczyzn, finał

20.00 1500 m mężczyzn, finał

20.30 400 m mężczyzn, finał

20.45 60 m ppł kobiet, finał

21.00 60 m mężczyzn, finał

Dzień 3, niedziela 9 marca

15.00 Skok o tyczce kobiet, finał

15.05 Skok w dal kobiet, finał

15.15 60 m kobiet, półfinał

15.45 60 m ppł mężczyzn, półfinał

16.10 3000 m mężczyzn, finał

16.30 Skok wzwyż mężczyzn, finał

16.35 800 m kobiet, finał

16.50 3000 m kobiet, finał

17.10 Trójskok mężczyzn, finał

17.20 800 m mężczyzn, finał

17.45 4 x 400 m sztafeta kobiet, finał

18.05 60 m kobiet, finał

18.20 60 m ppł mężczyzn, finał

18.40 4 x 400 m sztafeta mężczyzn, finał

ENERGA Athletic Cup

Z realizowanego od ponad 6 lat kompleksowego programu ENERGA Athletic Cup (www.energaathleticcup.pl) skorzystało już około 5 tys. tysięcy młodych sportowców z Pomorza. Przebiega on w oparciu o działalność 8 ośrodków, które uzyskują m.in. doposażenie w specjalistyczny sprzęt treningowy i startowy. Młodzi lekkoatleci otrzymują możliwość udziału w zawodach kontrolnych SKLA czy w zgrupowaniach treningowych. Mają też okazję do fachowych konsultacji z trenerami SKLA oraz spotykają się z olimpijczykami, na przykład z Anną Rogowską.

Kibicujmy Polakom, czyli SOPOT 2014 przed telewizorem

Dzień 1 (7 marca)

10.00-15.05 TVP Sport (m.in. T. Majewski - elim. kuli; K. Tymińska - 5-bój; A. Kszczot i M. Lewandowski - elim. 800 m); K. Lićwinko i J. Kasprzycka - elim. wzwyż K)

10.00-14.45 Eurosport

17.05 TVP Sport

(ceremonia otwarcia)

18.00-22.10 TVP Sport

19.30-20.05 TVP 2 (K. Tymińska)

20.15-22.10 TVP 1 (K. Tymińska - ost. konkurencja 5-boju; T. Majewski - finał kuli)

18.30-21.45 Eurosport

Dzień 2 (8 marca)

10.00-12.30 Eurosport 2

10.00-13.20 TVP Sport (m.in. sztafety 4x400 m M i K - 1. runda)

17.55-21.15 TVP Sport

17.55-18.35 TVP 1

18.00-21.15 Eurosport

18.30-20.05 TVP 2 (m.in. P. Wojciechowski - tyczka; ewent. K. Lićwinko i J. Kasprzycka - finał wzwyż)

Dzień 3 (9 marca)

14.50-19.20 TVP Sport (m.in. A. Rogowska - tyczka)

16.00-19.00 Eurosport

16.15-17.00 TVP 1

17.20-19.05 TVP 2 (A. Rogowska - tyczka; ewent. A. Kszczot i M. Lewandowski - finał 800 m; ewent. sztafety 4x400 m M i K - finały).

To wydarzenie sportowe i społeczne

- mówi Jacek Karnowski, prezydent Sopotu

- Dzięki Grupie Energa Halowe Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce to nie tylko ważne wydarzenie w sportowej skali światowej, ale także w wymiarze społecznym. Dzięki wsparciu Energi ponad tysiąc młodych dziewcząt i chłopców z Pomorza trenuje na co dzień lekkoatletykę, a najlepsi z nich, jak obecnie np. Patryk Dobek, mogą wystartować w Sopocie.

Mistrzowska arena

Halowe Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce to ogromne wyzwanie nie tylko dla sportowców, lecz także dla organizatorów imprezy. Hala sportowo-widowiskowa na granicy Gdańska i Sopotu została specjalnie przebudowana na potrzeby czempionatu. Bez finansowego wsparcia Grupy Energa, patrona narodowego mistrzostw, gospodarze mieliby ogromne problemy z pokryciem kosztów tak wielkiego przedsięwzięcia.


Prace rozpoczęły się na początku stycznia i trwały 40 dni. Najpierw powstała specjalna podbudowa, stalowo-drewniana konstrukcja. Dopiero na niej położono bieżnię. Dzięki temu nawierzchnia, na której będą się toczyć zawody, została wyniesiona 3 metry ponad poziom 0 płyty Ergo Areny. Widzowie w hali i przed telewizorami będą mieli zatem doskonały widok na rywalizację sportowców.

Elementy rusztowań i bieżni ważą ok. 260 ton. Gdyby połączyć wszystkie dźwigary użyte do podbudowy, otrzymalibyśmy budowlę długą na 22 km. Wykorzystano prawie 30 tys. elementów, a wszystkie zostały zmontowane ręcznie. Aż 20 tirów przywiozło konstrukcję podbudowy, a kolejne 11 przetransportowało z Hiszpanii i Włoch elementy bieżni. Przy jej montażu zatrudniono 15 osób, które pracowały 13 godzin dziennie. W zakupie kosztującej 4 mln zł bieżni partycypował Toruń. Po zakończeniu mistrzostw zostanie ona zdemontowana i przewieziona do tego miasta. W grodzie Mikołaja Kopernika powstaje hala, która ma być na stałe przystosowana do zawodów lekkoatletycznych.

Próbą generalną przed Halowymi Mistrzostwami Świata były Halowe Mistrzostwa Polski. Rozegrano je 22-23 lutego. Zakończyły się organizacyjnym sukcesem. W Sopocie nikt nie ma wątpliwości, że tak samo będzie 7-9 marca, gdy o medale powalczą światowe gwiazdy.

Patronat Energa

i

Autor: archiwum se.pl
Najnowsze