Po tenisie, tenisie stołowym, szermierce, szachach, pięcioboju, taekwondo, judo okienko dla sportowców z krajów najeźdźców otworzyło kajakarstwo. W ubiegłym miesiącu Międzynarodowy Komitet Olimpijski wydał zalecenie (nie decyzję!), by w kontekście przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu światowe federacje rozważyły możliwość dopuszczenia Rosjan i Białorusinów do zawodów jako zawodników neutralnych.
Po inwazji na Ukrainę w lutym ubiegłego roku zdecydowana większość sportowych organizacji wykluczyła zawodników z tych krajów z udziału w zawodach. Niektóre organizacje jednak nigdy nie zabroniły im startu w formule neutralnej (jak tenisowa ITF), inne zaczynają się nad ta sprawą pochylać (jak Międzynarodowa Federacja Kajakowa ICF)
Przedstawiciele Ukrainy spotkali się z działaczami ICF próbując ich przekonać o utrzymaniu zakazu dla Rosjan i Białorusinów. Zakaz został jednak utrzymany tylko dla działaczy i sędziów z tych krajów.
Tymczasem po rosyjskim ataku rakietowym na Humań w miniony piątek (28 kwietnia) zostały odwołane zawody o Puchar Ukrainy tym mieście. Miały one wyłonić reprezentację, która na Puchar Świata w Poznaniu (26-28 maja) oraz igrzyska europejskie w Małopolsce.
Prezes PZKaj i były medalista olimpijski Grzegorz Kotowicz (50 l.) zapowiedział:
- Nie wyślemy zaproszeń do Białorusinów, ani do Rosjan na zawody. Ja osobiście jestem przeciwny ich udziałowi i zrobię wszystko, by nie zostali dopuszczeni. Generalnie w tej kwestii przyjęliśmy linię Polskiego Komitetu Olimpijskiego i Ministerstwa Sportu i Turystyki - powiedział Polskiej Agencji Prasowej.