- Nie zdradzę, jaką wysokość zaplanowałam na ten rok, ale rzeczywiście chcę poprawić rekord życiowy - przyznaje Rogowska. - Od początku przygotowań trenuję bez zakłóceń - uśmiecha się.
- Cieszy mnie wynik 4,61, ale jeszcze bardziej satysfakcjonują mnie poprawne treningowe skoki Ani na wysokości 4,78 - mówi z kolei jej mąż i trener, Jacek Torliński (30 l.).
Od kilku miesięcy tyczkarskie małżeństwo większość czasu spędza w ośrodku szkolenia tyczkarzy w Leverkusen w Niemczech.
- Mam świetne warunki treningowe, znakomitą odnowę biologiczną, no i bardzo mocną sparingpartnerkę, Sielke Spiegelburg - wylicza Rogowska. - A podróż samolotem z Sopotu tutaj trwa krócej niż jazda samochodem do Spały - tłumaczy.
Efekty przygotowań w takich warunkach już są widoczne.
- Ania jest bardzo "wyskakana", a to rokuje równą formę przez cały sezon - twierdzi Jacek Torliński. Do optymistycznych przedsezonowych prognoz pasuje też nowy różowy kostium firmy Nike, w którym Ania ma startować w kolejnych zawodach.
- Podoba mi się ten kolor, przyszłość widzę w różowych barwach - kończy Ania.