Janikowski zdobył osiem punktów. Z kolei Gradkowski, mający polskie korzenie i występujący na pozycji rozgrywającego, był mózgiem świetnie funkcjonującej maszyny, jaką byli "Najeźdźcy". Na 9 sekund przed końcem, gdy Raiders przegrywali 20:24, Gradkowski podał do Louisa Murphy'ego, który przyłożeniem pogrążył mistrzów. Dla Gradkowskiego mecz w Pittsburghu był szczególny, bo to jego rodzinne miasto.
- Na trybunach była rodzina i przyjaciele. Niektórzy są fanami Steelers, ale gdy przyjeżdżam tutaj, to kibicują mi. Przed spotkaniem zabrałem kilku chłopaków do mamy na obiad. Widać pomogło - śmieje się Gradkowski.