- Jak się ogląda taki konkurs na miejscu?
Ewa Stoch: - Tutaj było łatwiej niż w domu. Tam był większy stres, dzisiaj tego napięcia było już mniej, zwłaszcza że tak udała się niespodzianka z moim przyjazdem.
- Jak do niego doszło?
- Rano pojawiłam się w wiosce, miał to być prezent dla Kamila od jego sponsora. Była specjalna skrzynia, w której się schowałam, pełna konspiracja z Łukaszem Kruczkiem. I pomysł wypalił.
Soczi 2014. Katarzyna Bachleda-Curuś: Jestem bardzo zadowolona
- Wyskoczyła pani ze skrzyni?
- Tak właśnie było. Do Kamila przyszła specjalna przesyłka. (śmiech) Najbardziej stresujące było to, żeby tam wjechać i żeby nikt się nie zorientował. Wszystko odbyło się w wiosce olimpijskiej. Skrzynia była duża i czarna z aluminiowym obiciem.
- Jak zareagował Kamil?
- Twierdzi, że jak zobaczył skrzynię, to już wiedział, że to ja, ale był megaszczęśliwy. My planowaliśmy ten wyjazd do Soczi wspólnie, ale pojawiły się obawy o bezpieczeństwo, jak to wszystko będzie. Zrezygnowaliśmy, ale teraz pomógł nam sponsor. Po konkursie na normalnej skoczni udało się wszystko szybko załatwić, między innymi wizę w dwa dni. I jestem. Zostanę też na drużynówkę.
- Jak to jest mieć męża z zawodu mistrza?
- Ja mam męża Kamila, a to, że jest mistrzem, to akurat tak się złożyło. Choć jest to bardzo miłe.
- Spodziewała się pani dwóch złotych medali?
- Chciałam bardzo, żeby na dużej skoczni zdobył złoto, bo od jakiegoś czasu było wiadomo, że w tym dniu ma dostać krążek z meteorytem. Zależało mi na tym, bo chcę to zobaczyć na własne oczy.
- Emocje były większe niż na mistrzostwach świata przed rokiem?
- Chyba tak, chociaż drużynówka na mistrzostwach też mi dała w kość. To jest męczące, bo ja trzy dni wcześniej nic nie jem, jestem na resztkach sił. Nie mówię już o spaniu, bo do Soczi dojechałam o 7 rano i spałam godzinę przed konkursem na dużej skoczni.
- Kamil przeżył tu nieprzyjemny upadek podczas treningu. W domu było trochę nerwów?
- Oglądałam to na żywo, nie było wiadomo, co się stało. Stałam, ale od razu usiadłam. I najbardziej mnie przeraziło, jak pokazał, że boli go ramię, bo miał dwie operacje na bark. Bałam się, że może chodzić o ten obojczyk. Wszystko się na szczęście szybko wyjaśniło.