- Każdy marzy o tym, by strzelać bramki na mistrzostwach, ale to, co przydarzyło mi się w meczu z Koreą, jest niesamowite. Pozostanie wspaniałe wspomnienie do końca życia - przyznał szczęśliwy Suarez, którego druga, decydująca bramka była jedną z najpiękniejszych na tym mundialu.
- Znajdą się pewnie tacy, którzy powiedzą, że dużo w niej było przypadku, ale zaręczam, że podobnego gola zdobyłem dla Ajaksu w poprzednim sezonie.
Nie ma więc mowy o przypadku, choć przyznam, że bałem się przez chwilę, bo wydawało mi się, że piłka trafi w słupek - opowiadał nowy bohater Urugwajczyków.
W całym Urugwaju, a szczególnie w miejscowości Salto, z której pochodzi piłkarz, panuje istne szaleństwo. Miejscowi dziennikarze szturmują rodzinny dom piłkarza, a prym w opowieściach o wnuku wiedzie jego babcia, jeden z najwierniejszych kibiców Luisa.
- Cheo, bo tak na niego mówię, to kochany chłopak. Przed meczem z Meksykiem prosiłam go, by strzelił gola, bo wtedy wypadał u nas Dzień Dziadka i to miał być prezent dla mojego męża. Kochany wnuczek mnie posłuchał, zdobył bramkę. A teraz dołożył dwie.
Nasza radość nie ma końca - opowiadała ze łzami w oczach szczęśliwa Lilia Periz, a w całej miejscowości słychać było ryk wojskowej syreny uruchomionej po meczu z Koreą, by uczcić wyczyn miejscowego chłopaka.
Dla Urugwaju to pierwszy duży sukces od 1970 roku. Wtedy, na mundialu w Meksyku, "Celestes" doszli do półfinału (ostatecznie zajęli 4. miejsce), teraz mają szansę to powtórzyć, bo wydają się faworytem meczu z Ghaną. A tak grający Suarez po mistrzostwach niemal na pewno zmieni klub.
Wyceniany na 22 miliony funtów piłkarz marzy o grze w Barcelonie, ale ten kierunek jest akurat mało prawdopodobny, bo Barca kupiła już Davida Villę.
Angielskie media twierdzą, że najbliżej pozyskania napastnika Ajaksu jest Chelsea, choć z Włoch napływają sygnały, że do walki włączą się też AC Milan i Juventus Turyn.