Szacuje się, że po wygranej w Super Bowl z New England Patriots na ulice Filadelfii wyszło około 100 tysięcy kibiców Eagles. Niestety, część z nich sukces świętowała na swój, karygodny, sposób. Wybijali witryny w sklepach, kradli i wołali: "Wszystko za darmo!". Sprawę zbagatelizowało biuro burmistrza miasta. "Dziesiątki tysięcy osób wyszły z domów celebrując niesamowite zwycięstwo zeszłej nocy; oprócz incydentów z udziałem garstki osób świętowanie było spokojne i radosne. Były tylko trzy aresztowania" - podano.
Nieco inny obraz zajść wyłania się z policyjnego raportu. Amerykańskie media ustaliły, że w wyniku interwencji ranny został jeden z funkcjonariuszy. Agresywni fani nie poprzestali na niszczeniu sklepów. Doszło do wielu bójek. Można było także zaobserwować podpalenia, wywracanie samochodów i niszczenie sygnalizacji świetlnej. Pojawiały się także informacje o porwaniu koni policyjnych, ale ich nikt nie potwierdził.
Sprawdź też: Super Bowl 2018: Wielki mecz i niespodzianka. Eagles lepsi od Patriots