- Dziękuję kibicom z Polski, że tutaj przyjechali, aby mnie dopingować. Ale to trzecie miejsce to mój prezent dla żony, która obchodziła urodziny - cieszył się po konkursie "Orzeł z Wisły".
Kto wątpił w możliwości 32-letniego (od kilku dni) Małysza, musi teraz przyznać, że jego marzenie o olimpijskim złocie ma rzetelne podstawy. Na skoczni olimpijskiej w Lillehammer nasz as przez trzy kolejne dni pokazywał klasę. Rozpoczął od zwycięstwa w kwalifikacji, a w konkursach zajął miejsca 3. i 8.
- Tak trzeba skakać, by zdobyć olimpijski medal - ocenił fantastyczny kwalifikacyjny skok prezes PZN Apoloniusz Tajner. - Niewiele brakuje Adamowi do mistrzowskiej formy z lat 2001-2003.
W Lillehammer można było przecierać oczy, patrząc na występy innych naszych reprezentantów. W sobotę czterej zmieścili się w czołowej trzydziestce, w niedzielę - czterej w piętnastce! A Kamil Stoch (22 l.) zajął 7. lokatę, przed Małyszem.