"Super Express": - Nikt się nie spodziewał, że Rafał tak wspaniale zaprezentuje się na 14. etapie Wielkiej Pętli.
Magda Kowal: - A ja w niego wierzyłam! Rafał to bardzo ambitny chłopak. Mimo że był wyznaczony na pomocnika Contadora, to wierzył, że może o coś powalczyć dla siebie. Tak ciężko pracował, żeby wygrać etap, tak długo czekał na ten sukces. Należało mu się to!
Zobacz: "Nie tylko Jaskuła i Majka wygrali spośród Polaków etap Tour de France, ja też!"
- Przygotowujesz jakąś niespodziankę dla naszego bohatera?
- Coś wymyślę. Ale dopiero w kraju. W Paryżu musimy się sobą nacieszyć. Rafał ciągle jest w rozjazdach, dlatego doceniamy każdy moment, kiedy jesteśmy razem. Po Giro d'Italia mieliśmy raptem trzy dni dla siebie, zostaliśmy wtedy we Włoszech.
- Rafał to domator? Zdradź o nim coś, czego nie wiedzą kibice.
- Lubi pobyć z rodziną. A poza tym to straszny łasuch. Taki chudy szczypiorek, a potrafi sobie podejść. Jest fanem kurczaka z ryżem. Jak tylko przyjeżdża do Polski, to od razu muszę mu serwować to danie. Poza tym preferuje włoską kuchnię. To bardzo rodzinny człowiek. Gdyby widział, że komuś dzieje się krzywda, to oddałby ostatnią koszulę. Kiedy jesteśmy razem, to spacerujemy albo robimy wypad do kina. Rafał uwielbia komedie.
- Jak się poznaliście?
- W 2006 roku na weselu u jego siostry. Spojrzeliśmy i zaiskrzyło. Z mojej strony to była miłość od pierwszego wejrzenia. Mam nadzieję, że u niego też (śmiech).
- Rafała nie zmieni ten sukces?
- Nie! To normalny, skromny chłopak, który do wszystkiego doszedł ciężką pracą. On kocha ścigać się na rowerze. Nic tego nie zmieni.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail