Początkowo sprawa była bardzo tajemnicza. Ciało zostało znalezione w miejscu znany z porzucania zwłok. Brutalność oprawców nie pozwoliła policji na bezczynność. Po kilku dniach od odnalezienia zwłok Correi Freitasa policja wskazała podejrzanego. Jest nim biznesmen, u którego w dzień zabójstwa miał się bawić także piłkarz. Został on zaproszony przez Edisona Brittesa Juniora.
Według pierwotnych ustaleń miał zabić Freitasa w ramach, zemsty za próbę gwałtu na jego żonie. 24-latek przyszedł na urodziny córki biznesmena. Ilości spożywanego przez niego alkoholu sprawiły, że był mocno pijany. Według relacji świadków miał próbować zgwałcić żonę Brittesa Juniora. Gdy mężczyzna to zauważył zrzucił go z kobiety, następnie dotkliwie pobił.
- Kiedy otworzyłem drzwi, zobaczyłem go na mojej żonie, wołała pomocy. To co zrobiłem jest czymś, co w Brazylii zrobiłby każdy mężczyzna dla swojej kobiety. (...) Musiałem to zrobić, gdy ściągałem go z mojej żony, rzuciłem na podłogę i chroniłem ją przed gwałtem tego zwyrodnialca - wyznał oskarżony.
Policja dociera do kolejnych świadków. Według hiszpańskiego dziennika "AS" jednym z nich jest Eduardo Purkote. 18-latek miał dostarczyć nóż Brittesowi Juniorowi oraz być jednym z pierwszych, który wyłamał drzwi do pokoju, w którym znajdował się piłkarz z kobietą. Purkote zeznał w dodatku, że oprawca Correi Freitasa ma powiązania z kartelem narkotykowym.
Eduardo Henrique Da Silva, a więc kolejny świadek, powiedział z kolei że intencją nie było morderstwo. Po całym zdarzeniu napastnicy chcieli "jedynie" wykastrować albo uciąć penisa zawodnikowi, a następnie porzucić go w lesie. Wszystko zmieniło się, gdy Brittes Junior zobaczył zdjęcia na telefonie zawodnika Sao Paulo FC.
Widać na nich Correę Freitasa ze śpiącą obok żoną oskarżonego w jednym łóżku. Wówczas Brittes miał wpaść w szał i dopuścić się morderstwa. - Wszystko zmieniło się, gdy Edison zobaczył fotografie. Wówczas wpadł w szał i podciął mu gardło. Tego nie było w planach. Mieliśmy go tylko wykastrować i powiesić do góry nogami w lesie - cytuje zeznania świadka "Marca".