Grecy w żałobie, chcieli przełożyć spotkanie. UEFA tylko złożyła kondolencje
O tym, że działania wspomnianych organizacji są wątpliwe pod względem moralnym napisano już wiele razy. Teraz o bezduszności komercjalnej machiny, jaką jest UEFA, przekonała się reprezentacja Grecji, która w czwartkowy wieczór gra w swój mecz w grupie 2 B Ligi Narodów przeciwko Anglii. Grecy chcieli to spotkanie przełożyć ze względu na tragedię, jaka spotkała tamtejszy futbol. Przypomnijmy, że w środę, 9 października, czyli dzień przed meczem z Anglią, znaleziono ciało 31-letniego George'a Baldocka, 12-krotnego reprezentanta Grecji. Obrońca Panathinaikosu jeszcze w niedzielę, 6 października, zagrał 75. minut w meczu swojej drużyny przeciwko Olympiakosowi. Śmierć Baldocka była takim szokiem dla greckiego środowiska, że tamtejsza federacja poprosiła UEFA o przełożenia spotkania z Anglią. Europejska federacja ani myślała na to przystać.
Greccy piłkarze nie byli zadowoleni z takiego obrotu spraw, ale ostatecznie musieli zagrać w meczu z Anglią, który przynajmniej rozpoczął się minutą ciszy. UEFA tłumaczyła decyzję o nieprzekładaniu spotkania brakiem wolnych terminów, aby je rozegrać w innym, niż ten planowany wcześniej. – W imieniu europejskiej społeczności piłkarskiej jesteśmy głęboko zasmuceni śmiercią obrońcy Panathinaikosu i Grecji George'a Baldocka. Nasze myśli i najszczersze kondolencje kierujemy do jego rodziny, przyjaciół i kolegów z drużyny – czytamy w oficjalnym komunikacie europejskiej federacji. Podobnym brakiem wyczucia wykazała się UEFA na Euro 2020, gdy Duńczycy musieli dokończyć mecz z Finlandią, mimo że ich kapitan, Christian Eriksen, nieomal nie zmarł na boisku i w ciężkim stanie trafił do szpitala. Duńczycy przegrali tamto spotkanie, choć ostatecznie wyszli z grupy, a Finlandii ta sztuka się nie udała.